Duszą i sercem gubi się w kochance, Jej tylko myślą myśli, jej oddycha tchnieniem, Ten i po śmierci również własną bytność traci, I przyczepiony do lubej postaci, Jej tylko staje się cieniem'. Bohaterem, który również zawiódł się na miłości, jest Kordian z utworu Juliusza Słowackiego.
Widok Hydepark Temat dostępny też na forum: (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 12:06 Jak zemścić się na byłej kochance swojego faceta? Czy warto? Czy lepiej zostawić to i czekać aż mi minie ? Może akurat ktoś przeżywał to co ja i może opisać swoją historię już 'po' zdradzie 0 10 ~ka (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 12:34 Kochance mozesz wreczyc kwiaty. Za to ze pomogla Ci uswiadomic ile wart jest Twoj facet. Do zdrady trzeba dwojga. To on byl w zwiazku i on zawinił. 36 0 ~Niulka (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:39 Ja też raczej olałabym takiego faceta. Raczej na pewno. 6 0 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 16:56 Błąd. Jakby facet (czy też kobieta - to działa w obie strony) czułby się w związku dobrze, bezpiecznie, atrakcyjnie itp, itd, to nawet na myśl komuś takiemu nie przyszłaby zdrada. To nie wina kochanki/kochanka. Oni mogą nawet nie wiedzieć (czasami się zdarza), że wiążą się z kimś już zajętym. To Wy budujecie swój związek, nie kto inny, wina zawsze leży po obu stronach, pomimo iż kto inny zdradził. Oczywiście mam tu na myśli dojrzałych i świadomych ludzi. 8 6 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 12:36 Wydaje mi się, że jakiejś wielkiej ulgi ewentualna zemsta Tobie nie przyniesie, a tylko niepotrzebnie się będziesz nakręcać i dłużej to wszystko rozpamiętywać. Spróbuj zapomnieć (wiem, wiem łatwo napisać..) ale spróbuj. Zajmij swój czas, swoje myśli czymś innym. Im więcej zajęć tym mniej czasu na rozmyślanie... Łatwo nie będzie ale w końcu zapomnisz, "odchorujesz" i odnajdziesz spokój wewnętrzny. Skoro zdradził to na Ciebie nie zasługuje! Jeszcze będziesz szczęśliwa, głowa do góry! Po co mam się odchudzać?... Same kości nie uniosą tak zajebistej osobowości jak JA! ;) 8 0 ~Art (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 12:45 Skoro on tak robi,to najlepsza zemsta to jest to że z nią jest. 3 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 15:15 Z własnego doświadczenia, ale już z perspektywy czasu i dystansem do swoich przejść: nie zemściłam się. Mój były jest teraz z nią. Dostała go z całym pakietem - alimentami na nasze dzieci, czasem, który poświęca im, a nie swojej nowej rodzinie, z przyzwyczajeniami wieloletniego podstarzałego żonkosia i z wszystkimi wadami, jakie posiada. Ja mam nadal nasze dzieci, mniej obowiązków, osiągnięty w końcu spokój, a on dwoi się i troi między pracą, wizytami u dzieci, a swoim nowym domem. Czy jest im dobrze i czy są szczęśliwi? Chyba nie, zbudowali swoje pseudo szczęście na cudzym i raczej trudno im się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ja się na nich nie zemściłam, zrobiło to za nich życie... 24 11 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 15:38 @Mikronezja - wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie. A bijąca satysfakcja, że mu się być może żyje ciężej teraz, że musi płacić alimenty, że Waszym dzieciom poświęca czas, a nie swojej nowej rodzinie, jedynie świadczy o tym, jak wielką, choć ukrytą, nienawiścią do niego pałasz - być może zasadnie, być może nie...ale nie pisz, że się nie zemściłaś, bo właśnie to robisz...klasyczne i książkowe "Schadenfreude". Daleki jestem od oceny, dlaczego rozpadło się Twoje małżeństwo ale jak napisałem w pierwszym zdaniu: wina zawsze leży po obydwu stronach; choć w Twojej subiektywnej ocenie uważasz się za jego ofiarę. Natomiast w pełni czuję legitymację do oceny tego, co napisałaś powyżej i jaki Twoja wypowiedź ma wydźwięk - aż kapie z niej nienawiść. Ciekawe, co on napisałby o Tobie...? to już rozumiem, czemu bywasz na forum zgryźliwa i złośliwa 15 10 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 16:16 Panie H, mylisz się. To nie jest nienawiść. Obecnie jest to już obojętność, a co było wcześnie? Nie zamierzam do tego wracać... Nie znasz mnie i nie Tobie mnie oceniać. Wiem, że wina nigdy nie leży po jednej stronie, ale to nie ja zdradzałam i nie ja prowadziłam podwójne życie. Nie zamierzam tu się tłumaczyć z niczego, zwłaszcza Tobie, bo - jeśli bycie złośliwym i zgryźliwym wiązać ma się z naszymi przejściami - to co dopiero Ciebie spotkało, Panie H? ;))) 11 9 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:09 @Mikronezja - nie, to jednak faktycznie nie nienawiść, a tak jak napisałem, Schadenfreude, co w mojej ocenie jest bardziej destruktywne dla psyche. Skoro nie zamierzasz wracać do traumatycznych przeżyć, to tym bardziej nie rozumiem czemu publicznie o tym opowiedziałaś? O ile sobie przypominam, to wyraźnie napisałem, że nie zamierzam oceniać powodów rozpadu Twojego związku - jedyna, ogólna uwaga, dotyczyła mechanizmu winy, która w mojej ocenie leży po obydwu stronach. Absolutnie nie oczekuję, że będziesz się z czegokolwiek tłumaczyć, zwłaszcza mnie, to już są Twoje demony przeszłości, nie moje - Twoja trudna przeszłość jest biegunowo odległa od moich zainteresowań. Natomiast mam pełne prawo oceniać i komentować to, co napisałaś, formę, treść i przesłanie, jakie Twoje pierwotna wypowiedź niesie. Co mnie spotkało? A to bez znaczenia ^_^ Schadenfreude jest mi obcym stanem. 11 5 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:15 Właśnie, w TWOJEJ OCENIE. Nie jesteś chyba psychologiem czy psychiatrą, żeby oceniać stan mojego umysłu, prawda? Napisałam i skierowałam swoje słowa do autorki wątku, a nie po to, żeby wejść z Tobą w prywatną dyskusję. I - masz rację - moje demony, moja sprawa ;). Mam tylko nadzieję, że zdradzona autorka wątku uwierzy, że kiedyś będzie mogła zupełnie inaczej spojrzeć na to, co dziś jest dla niej tragedią, a być może nawet "końcem" wszystkiego. Bo będzie lepiej, choć i ja kiedyś myślałam, że to niemożliwe... 7 9 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:21 To otwarty wątek, nie prywatny. Wypowiadasz się publicznie, zatem oczekuj komentarzy - na tym polega forum, wolna wymiana myśli. Skoro chcesz dzielić się z autorką wątku swoimi frustracjami i przemyśleniami oraz złotymi radami, a chcesz uniknąć oceny czy komentarzy innych osób, sugeruję prywatną korespondencję - proste i nieskomplikowane. To publiczna, a nie prywatna dyskusja ze mną - nie wchodzę w prywatne dyskusje z obcymi Forumowiczami. to, kim jestem, jest absolutnie bez znaczenia. Wystarczy, że jestem doświadczonym i dojrzałym facetem, który niejedno widział i niejedno przeżył. Zamiast się szamotać, lepiej się pochyl nad moimi słowami... 11 6 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:24 Hmm, wątek otwarty, powiadasz, tylko że jesteś jedyną osobą, która ze mną dyskutuje (niepotrzebnie, zresztą). Chyba się sprawdza moja teoria, że nudzisz się ostatnio bardzo ;) Gdyby autorka wątku zostawiła swój e-mail, pewnie bym do niej napisała na priv. 3 7 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:28 Być może jestem obecnie jedyną osobą w tym wątku w danym czasie - jak znam życie, to inni dołączą się później. A czemu niepotrzebnie dyskutuję? Nie oczekuj, że będę słodziakiem słodzącym cokolwiek napiszesz - gdy się z Tobą zgadzam, to wyrażę to równie dobitnie, gdy się z Tobą nie zgodzę. Ten typ tak ma. Oooo teoria, że "Halewiczowi się nudzi" była przez lata wałkowana - nie nudzę się^^ Mam podzielną uwagę. Skoro autorka wątku maila nie zostawiła, to trzeba było podać swój, pewnie by napisała^^ 7 6 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:31 Miałabym oczekiwać, że będziesz "słodziakiem słodzącym cokolwiek napiszę"? Skąd w ogóle taki pomysł? Ja, tak jak i Ty, jak mam coś do powiedzenia, to mówię. Ten typ tak ma ;) 3 6 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:33 Skoro mówisz, że jak masz coś do powiedzenia to mówisz...to czemu mi to odbierasz? Tobie wolno, a mnie nie? WHY??? WHY??? WHY??? ^_^ 5 3 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:39 Rozumiem, że jesteś tym rudzielcem? ;))) 0 1 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:43 Nie ^_^ Nie kupiłbym sukienki ślubnej wpłacając 500$! Skąd ten pomysł!? o_O 3 0 ~sam (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:51 Proponowałbym wrzucenie na luz odrobine, bo nakręcacie się oboje ;) 5 3 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:54 Dzięki, sam, ale ja się dobrze bawię :) 1 4 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:12 @sam - chcesz zostać samcem Alfą, czy o co Ci chodzi? o_O Dyskusja, jak dyskusja, klasyczna, na argumenty, stonowana, acz stanowcza. Sam się Sam nie nakręcaj, bo maggi do zupy nie znajdziesz^^ "Moja żona weszła do sypialni przebrana w wyzywający mundurek szkolny. - Wyobraź sobie, że wróciliśmy do szkoły, zrób ze mną co tylko chcesz! No to nazwałem ją grupa ci*ą, przykleiłem gumę do żucia do włosów i podpaliłem jej żakiet." 5 4 ~h2o (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:15 H jest pacjentem 3 2 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:16 już to było^^ Wysil się mocniej. 2 0 ~mmm (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:58 @Halewicz dosc symptomatyczne jest to ze tak intensywnie podkreslasz fakt ze zawsze wina lezy po obu stronach. nie to zebym byl przeciwny, gdyz uwazam podobnie, ale ... uderzyc w stol.... ubodlo cie to, oj ubodlo.... 7 2 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:10 ale co mnie ubodło? o_O Nie rozumiem? Nie widzę nic symptomatycznego w tym, że wyrażam swoją opinię w przedmiocie problemów małżeńskich - gdzie wina leży po obydwu stronach. Skoro nie jesteś przeciwny, to czemu kreujesz tezę, że coś (co?) miałoby mnie ubodnąć? 2 7 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 07:21 @Halewicz rozczarowales mnie. to ja mam tobie tlumaczyc, co ciebie zabolalo w wypowiedzi Mikronezji, ze z taka agresja na nia naskoczyles? sadzilem ze jestes inteligentnym kolesiem, ze twoja wszechobecna elokwencja idzie w parze z umiejetnoscia dedukcji i analizy. ale coz, najwyraznie to bylo jedynie wrazenie. mysle ze gdybys czasem wystawil glowe poza ten parasol swoich jedynych slusznych, najprawdziwszych i nieomylbych racji, to moze bys potrafil zrozumiec zamierzenia i intencje innych. a tak gdy spogladasz na swiat jedynie z perspektywy konca wlasnego nosa, nie czujesz empatii i nawet nie probujesz chociaz po czesci postawic sie w sytuacji innego czlowieka, tylko z gory oceniasz, nie majac kompletnie zadnych informacji, poza wlasnymi doswiadczeniami, ktore w wiekszosci przypadkow moga byc drastycznie inne, to tak to wlasnie sie konczy. no nic, najwazniejsze ze moj przekaz dotarl do tych, do ktorych mial. a ciebie zachecam, przeczytaj moze jeszcze raz i odnies sie do calej sytuacji, moze tobie rowniez sie uda ;) ps. az mnie korci zeby skwitowac 'pozdrawiam serdecznie', ale daruje sobie ta uszczypliwosc :P 6 5 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 21:53 "wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie" Poczytaj ten wątek: Jest tam dobrych kilka różnych przypadków. Potem określ na czym polegała "wina" piszących tam kobiet (i jednego faceta) pomijając to, ze nie mają/nie mieli siły w porę kopnąć śmiecia w tyłek. Wszak oto odczuwam poniekąd obawę, Że zaraz zwariuję albo też niebawem. 3 4 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:02 I co sugerujesz? Że opisane tam historie, skądinąd smutne, mają przymiot prawdy bo...? Z mojego doświadczenia życiowego wynika, że sprawy związane z rozpadem związków bardzo rzadko są związane z winą jednej tylko strony. Oczywiście nie można wykluczyć, że część z opisanych na tym forum historii jest prawdziwa ale dziwię się Tobie, że podajesz link do tego forum, jako, no właśnie, jako co? Przeciwwagę do mojej tezy? Kontrargument? Tezę, że każdy facet to świnia i to zawsze to facet jest winny? o_O mógłbym Ci podać równie wiele przypadków, gdzie pierwsze skrzypce grała kobieta - ale gdy pogrzebiesz głębiej w takich problemach, jednostronna wina już nie jest taka oczywista 7 1 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 00:53 Sugeruję, że należy ostrożnie używać słów "zawsze" i "nigdy". Bo bywają sytuacje, w których jedyną "winą" jednej ze stron (płeć obojętna) jest to, że dała sobą pomiatać za długo i nie potrafiła się postawić. "winne są zawsze obie strony" to tak samo nieprawdziwy banał jak to, że osoba, która ma dobrze w związku, nigdy nie zdradzi. Wszak oto odczuwam poniekąd obawę, Że zaraz zwariuję albo też niebawem. 5 3 Rut (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 14:30 Wina po dwóch stronach? Chciałabym zapytać, jak to jest, że w sprawach rozwodowych jednak jest spory procent orzekania o winie. Może Hal - tak przy okazji zawodu - potrafi ocenić, jak duży jest to procent, bo ja nie wiem. I jak wtedy zachowuje się Sąd? Też przeważnie mówi, że wina jest po dwóch stronach? lubię cyfry i litery 3 2 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 17:06 Jeśli jest to sprawa rozwodowa z orzekaniem o winie, to na chłopski rozum tą winę trzeba wykazać. Co powiesz o rozwodach z nieorzekaniem? Np z powodu rozpadu pożycia? Są takie i to niemało. Jeszcze raz powtórzę, aby związek był szczęśliwy, dwie strony muszą nad nim pracować. Sytuacje typu - ja z gazetą na kanapie a ona w kuchni - ja w pracy tyram a ona piękna i pachnie na kanapie - ale jesteśmy ze sobą "bo dzieci" są chore. 0 0 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 17:13 W sądzie to jest tak, że kto ma więcej kasy/lepszego prawnika/większe plecy/układy. Przecież sąd nie powie, nie orzeknę winy na rzecz pozwanego, bo jego małżonka nie goliła nóg/miała nadwagę/leżała jak kłoda podczas seksu..... Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 1 ~Niulka (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 13:25 czasem leży, Hal :-) Ja np niejednokrotnie zawiniłam i przyznaję się bez bicia. Zwyczajnie nienawidzę monotonii i potrzebuję zmian. Bardzo trudno mnie utrzymać przy sobie, bo w kółko musi się coś dziać, inaczej zaraz się nudzę. I nie można powiedzieć, że to wina tej drugiej strony :-) 2 5 ~~mała (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 15:39 "...każdy kij ma dwa końce..."z zemsty możesz mieć chwilową satysfakcję ale na dłuższą metę zostawia niesmak z całej sytuacji,możesz albo zapomnieć albo wybaczyć, rozpamiętywanie boli jak cholera i nie daje szansy na bycie razem.... z wiekiem inaczej patrzy się na zdradę i inne priorytety biorą górę nad związkiem :( (dzieci,kredyty....całe gó... związane z życiem codziennym które cię w danym momencie przygniata jak betonowa płyta i .....i idziesz dalej bo dzieci i kredyty..... i tak dalej,nie wiem czy warto,ale na to pytanie to tylko to kobiety zdradzone mogą odpowiedzieć bo inne mówią że warto i ciągną ten wózek dalej dla dobra dzieci i całej reszty ale są i takie które mówią spier..... i zaczynają życie od nowa ale do tego trzeba mieć "jaja" i zaplecze finansowe i wsparcie najbliższych i stalowe nerwy że by wszystkim tłumaczyć dlaczego tak jest.................. 5 0 ~h2o (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 16:08 olać jego i nową partnerkę. Jakiekolwiek ruchy z Twojej strony będą dawały jej satysfakcję zwycięzcy, jemu, że jest wartą walki osobą i będzie to perfidnie wykorzystywał. Potraktować jak zbyteczną rzecz, więcej czasu spędzać wśród ludzi, macie tych samych znajomych. Prędzej czy później zapyta się ich co z Tobą się dzieje a informacje że wszystko ok iświetnie sobie radzisz jego będą bolały 5 0 ~ciachozkremem (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 23:06 Mikronezja, jaką masz piękną liczbę łapek w górę i w dół.... 6/9 ;) 3 3 ~Stary pryk od zlizywania wisienek :D (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 23:56 Ach ta dzisiejsza młodzież.. ;] Mi 6/9 kojarzy się z formatem zdjęć :D 2 1 ~ciachozkremem (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 00:40 bo to jeszcze te czasy wywoływania zdjęć :D my-młodzi tego już prawie nie pamiętamy :D 1 0 (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 10:37 Ja jestem młoda i jeszcze wywoływanie zdjęć pamiętam:P Zresztą fotografia analogowa dalej jest popularna:)))) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 0 (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 11:41 Uff... Na szczęście poprawiłem, bo dzieci patrzyły. 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 15:58 @wredota - jest takie powiedzenie, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Nie jesteś wszechmocna i bezkarna, oderwana od rzeczywistości tylko realnie żyjąca. Przemoc, jakiejkolwiek formy by nie przyjęła, zawsze będzie przemocą, agresja agresją, a obydwie rodzą kolejny odwet. Załóżmy czysto hipotetycznie, że w jakiś cudowny sposób udałoby Ci się dokonać srogiej pomsty na tym bezbożnym i zepsutym dziewczęciu. Chwilą zemsty upajałabyś się do czasu, gdy owe dziewczę dokonałoby odwetu za odwet, choć wątpię aby czuła się czemukolwiek winna; z reguły, nawet między rywalkami, to facet nie winien (taki paradoks)...(tu z reguły pada jazgotliwe: a może nie jest!?!?!?!?!). 8 0 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:47 na byłej chcesz się mścić? a aktualna? Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 17:51 6 1 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:17 przeceniasz mnie, trollface należy się autorowi wątku Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 0 0 ~on (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:00 Zabiłem go. Po prostu leszcza skasowałem... 25 lat za zabójstwo. Pasuje? 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 18:14 tak, oczywiście - lekarz kazał przytakiwać^^ 2 0 ~xyz (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 09:06 W sumie lepszej zemsty nie ma. No ale trzeba mieć jaja;/ a autorem wątku jest kobieta więc odpada. 0 0 ~Kocio (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:17 A co kobieta winna? To twój facet tobie rogi dorobił. Niech zgadnę, zwalił całą winę na babkę, że go zbajerowała, że był taki biedny i samotny i że ona wszystko uknuła wykorzystując chwilę słabości, zmusiła go do tego, upiła i wykorzystała a on bardzo żałuje że uległ? Ja w bajki nie wierzę. Po to człowiek dostał rozum i wolną wolę aby z nich korzystać. 5 4 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:27 @Kocio - nie zawsze jest tak, że moment zdrady czy woli do jej popełnienia zaczyna się od "że go zbajerowała" - gdy się w domu ma dobry obiad, to nie jada się "na mieście". Problem zdrady małżeńskiej/partnerskiej zaczyna się grubo wcześniej i jest bardziej złożony, niż to prezentujesz w swoim stricte feministycznym pojęciu problemu. quote: "A co kobieta winna?" - mam wypunktować, w czym może być kobieta winna, że mężczyzna traci do niej pociąg seksualny i szuka "wrażeń" gdzie indziej? Co "zabawne", działa to też w drugą stronę. 8 1 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:30 I dlatego niektórzy mężczyźni idą na siłownię, żeby zyskać na atrakcyjności i żeby się "rybki" na koszuli przeniosły z brzucha na klatę ;))) 5 6 konto usunięte (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:41 Mężczyźni 40+ bezsprzecznie po to idą na siłownię, dbają o siebie, żeby się rybki na brzuchu nie robiły i aby podnieść swoją atrakcyjność! Co ciekawe, im lepiej wyglądają, tym młodsze kobiety się za nimi oglądają^^ A co robią kobiety po 30-tce, aby zyskać na atrakcyjności? o_O Narzekają:) 5 2 ~Kocio (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:51 He he kobiety 30+ aby zyskać na atrakcyjności zaczynają nieźle zarabiać. Myślicie że babki sobie aut dla szpanu nie kupują? He he 2 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:53 Panie H, nie wszystkie kobiety 30+ narzekają, niektóre zaczynają drugą młodość :) 3 4 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:59 @Hal - nie rozumiem Twojego czepiania się Mikronezji. Chyba logiczne jest, że jeżeli tworzy się z kimś związek, dom, ma się dzieci i ta osoba Cię zdradzi to czujesz żal. Poza tym nie znasz jej historii, tylko wyrwany urywek z forum i już ją oceniłeś i zaszufladkowałeś. Nie wszystkie kobiety po 30 narzekają. A czasami mają moment, że ponarzekają, ale potrafią się otrząsnąć, iść do przodu. A przeszłości nie da się wymazać, jest i już. Po prostu przychodzi moment, że przestaje się ją rozpamiętywać. Na wszystko jednak potrzeba czasu. Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 3 8 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:01 Siostro moja najlepsza, jak zawsze jednomyślna :* 2 8 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:06 @Mikro - razem zaczynamy naszą drugą młodość :-) na razie odnalazłyśmy kogoś, kto myśli tak samo :-) a to dopiero początek naszej drogi :-) Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 3 6 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 07:36 ~M-a-j-k-a "@Mikro - razem zaczynamy naszą drugą młodość :-)" ja też zaczynam ......którąś tam młodość, mogę z Wami dziewczyny? będzie mi raźniej ;) 0 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:24 @kosmitka, jasne że tak :)) 0 4 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:46 @kosmitka - pewnie, zawsze raźniej ;-) Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 0 3 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:56 Ufffff dobrze, że zostało mi jeszcze trochę czasu do 30:P Mnie zawsze zastanawia dlaczego ludzie chcą się mścić na kochance/kochanku a nie na osobie, która zdradziła. Biedny misiu nie potrafił wsadzić nóg w garnek??? I zgadzam się, że często przyczyna rozpadu związku leży po dwóch stronach. Choć znam przypadki, gdzie kobieta lub mężczyzna to takie patologiczne przypadki, że zdradzają zawsze bez wyjątku;/ Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 0 ~sa∂yl (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 22:59 > Mężczyźni 40+ bezsprzecznie po to idą na siłownię, dbają o siebie, żeby się rybki na brzuchu nie robiły i aby podnieść swoją atrakcyjność! Wyglądem? To chyba chłopcy po 40-tce? > Co ciekawe, im lepiej wyglądają, tym młodsze kobiety się za nimi oglądają Nic w tym ciekawego. Ciekawe jest to, jeśli młode dziewczęta oglądają się za starym nieatrakcyjnym facetem ;] 5 4 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:04 Ja tam lubię atrakcyjnych panów po 40:P I dla mnie wyznacznikiem atrakcyjności nie jest siłownia i kaloryfer na brzuchu;))) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:07 Ktoś tu w jakimś ogłoszeniu niedawno napisał, że za najatrakcyjniejszy organ ciała uważa mózg ;). Wygląd ma znaczenie drugorzędne, najważniejsze jakim się jest człowiekiem :) 3 2 ~sa∂yl (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:09 @TB: ale Ty stara de jesteś :P 2x-latką będziesz jeszcze tylko miesiąc :* 0 0 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:11 Sadyl, dzięki! Przecież, ja mam nadal 18 lat! Za miesiąc też!;) Co do mózgu mężczyzny;) Oczywiście musi on być "atrakcyjny". Ale jednak wygląd również ma znaczenie. Zwłaszcza kiedy mówimy o mężczyźnie starszym więcej niż 10 lat od kobiety. Przynajmniej ja zwracam uwagę na walory estetyczne. :) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 0 ~jwz (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:50 Mi tez podoba się atrakcyjny fizycznie i intelektualnie mężczyzna po 40- tce. Niestety za każdym razem, gdy chcę wystukac numer do niego, przypominają mi się jego preferencje i milcze.:-] 1 0 (8 lat temu) 24 lipca 2014 o 23:46 Zemsta to żadne rozwiązanie. Satysfakcja szybko minie a po niej pojawi się złość, nienawiść, gorycz i rozpacz. Co do winy nie nam ją oceniać ale też uważam, że zazwyczaj leży ona po obu stronach. Na pewnym etapie życie strony po prostu przestają się zauważać, dbać o siebie i doszukiwać się zalet. Stają się bierni i myślą, że tak już będzie zawsze bo tak jest dobrze. Oczywiście nie mówię o sytuacjach gdy kobieta dba o dom, dzieci i siebie a on ma to głęboko w de bo wtedy założę się, że od zawsze był d*pkiem tylko ona dopiero teraz to dostrzegła... Ale też jak @Kocio napisała, a co jest ta laska/kochanka winna ? A może ona nie wiedziała, że on zajęty, żonaty, dzieciaty ? Tacy umieją dobrze się kamuflować I jeszcze co do rybek :) mózg mózgiem - najważniejszy ale wizyta na siłowni raz na tydzień każdemu facetowi doda pewności siebie a co za tym idzie męskości. Facet powinien o siebie dbać, oczywiście z umiarem bo z takim co częściej niż ja udaje się do kosmetyczki, bym nie wytrzymała :d 1 0 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 01:09 Jest wiele powodow, ktore sprawiaja, ze mezczyzna zaczyna zdradzac partnerke...Jednak uwazam, ze zaden z nich nie jest wystarczajacym usprawiedliwieniem dla tego czynu. To prawda,ze na cudzym nieszczesciu , wlasnego sie nie zbuduje. Autorka watku ma szanse na to by sie "odchamić" i zaczac myslec o sobie i wlasnym szczesciu..a przeciez kazda kobieta wie, co sprawia jej ucieche. Moga to byc zakupy w galerii, wizyta w spa, wycieczka, silownia... Wiem, ze to przyziemne przyjemnosci, ale warto-- nawet gdy ulge przynosza tylko na pare chwil. Zdrada boli zawsze...pozostawia slad w psychice zdradzonej/go i ciezko o tym zapomniec. Najbardziej w takim przypadku zal mi dzieci. Bo na nich czesto odbija sie najbardziej. Kazde dziecko przeciez marzy o tym by rodzice sie kochali, byli razem do grobowrj deski. Przez bezmyslnosc doroslych czesto jest inaczej... 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 01:42 Drogi Halewiczu: Bez wzgledu na to, co obecnie czuje Mikronezja, czy to nienawisc, zlosc, obojetnosc itd...zrozumie ja tylko ten, kto przezyl podobna sytuacje.. Nikt nie urodzil sie idealny i kazdy z nas ma tzw bledy fabryczne. Moze zamiast wykazywac sie wiedza o sychologicznych aspektach zycia malzenskiego, warto wykazac sie odrobina wyczucia w wyrazaniu swojej opini. To slicznie, ze jestes taki madry--wszyscy to wiedza... Uszanuj troche rozmowce, zeby nie urazic:-)Zwlaszcza,ze jest to kobieta. Kobieta, ktora ma bagaz przykrych doswiadczen nie do pozazdroszczenia. Piszac to, wcale nie chodzi mi o tzw. Solidarnosc jajnikow-- w takiej sytuacji moze sie znalesc kazdy, bez wzgledu na plec. 3 2 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 08:23 ok ok :) Odpowiem wszystkim po kolei; nie chcę nikogo pominąć. Zacznę zatem od góry, i tak: @mmm - nie znajduje w moich słowach skierowanych do Mikronezji jakiejkolwiek agresji, a jedynie wyrażenie mojego zdania. Masz pełne prawo nie zgadzać się z moim zdaniem, ja natomiast mam prawo do własnej opinii - zatem nie możesz mi odbierać tego, czego sam się domagasz. Co do empatii, to mam jej nieprzebrane pokłady, mocno weryfikowane przez ostatnie 44 lata mojego życia ale jakoś się trzymam. Z racji doświadczenia, również zawodowego, miałem okazję mieć styczność z setkami zbliżonych do siebie spraw, a których kanwą były problemy małżeńskiej, zdrady, etc.. Większość z nich, pozornie oczywista, przy głębszym badaniu okazywała się już mniej tak oczywista. Mikronezja prezentuje typowy schemat urażonej kobiecej dumy i jasno to wyraziła w swoim komentarzu - to co mnie razi, to przysłowiowe Schadenfreude. Nie rozdzielam na forum rozmówców na kobiety/mężczyzn, nie szukam poklasku, nie będę robić za słodziaka, tudzież prężyć klaty aby zyskać sympatię tej, czy innej Pani. Czy mnie uważasz za osobę mniej lub bardziej inteligentną, o takich czy innych cechach charakteru, jest dla mnie sprawą trzeciorzędną. I konkludując, nie oceniłem człowieka, a to co napisał. Jeśli już chcesz wchodzić ze mną w dyskusje, to czytaj uważnie to co piszę. W pierwszym bodajże zdaniu napisałem, że nie zamierzam oceniać powodów rozstania Mikronezji z mężem, dlaczego ją zdradził, co było tego przyczyną - oceniłem Jej wypowiedź pod innym względem. I tak na dobrą sprawę, poza wylaniem swoich żali do mnie w obronie "honoru kobiety", nie podałeś żadnego argumentu Aha i w dyskusjach ze mną nie stosuj takiego triku "myślałem, że jesteś inny" - to na mnie nie działa i nie przyniesie oczekiwanego efektu, to być może działa na kobiety, na mnie nie. ...c'est tout. =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=- @Stvoriczko - jeśli 90 przypadków na 100 kieruje się podobnym schematem zachowań, to dla mnie staje się to regułą. Stąd może słowo "zawsze", czy "nigdy" nie pokrywa się 100/100, zatem abyś nie czuła się dotknięta zastosowanym absolutem, jako suplement dodam do mojej wcześniej tezy "prawie zawsze" i "prawie nigdy". Ponadto, podałaś link do forum, którego zawartość tym bardziej nie można uznać za obiektywną - więc skąd u Ciebie łajanie mnie za rzekomy brak obiektywizmu? Niemniej jednak rozumiem Twoje stanowisko, w końcu jesteś kobietą. =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=- @Kocio - nie wiem co odpowiedzieć... ^_^ Może masz i rację:) Zawsze myślałem, że to my, faceci, po 40-tce, zaopatrujemy się w szybsze i lepsze auta i bierzemy się za zarabianie kasy:) No..ale w końcu mamy równouprawnienie. =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=- @Majka - nie wiem ile razy mam to powtarzać, że nie czepiam się Mikronezji, jako osoby, jeśli już używamy pejoratywu "czepiać", to czepiam się tego, co napisała i jaki miało to wydźwięk. Ty również nie znasz powodów jej rozstania z mężem. Ponadto, napisałaś 'jeżeli tworzy się z kimś związek, dom, ma się dzieci i ta osoba Cię zdradzi to czujesz żal" - bez wątpienia czuje się żal....ale do kogo? Do siebie, czy do partnera? Mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli. =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-= @Sadyl - rozumiem, że Twoja wizja mężczyzny po 40-tce, to opona wylewająca się zza paska? Quote: "Ciekawe jest to, jeśli młode dziewczęta oglądają się za starym nieatrakcyjnym facetem" - nieeeee, przystojny z Ciebie facet, przesadzasz:) =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-= i finalnie @Graszka - decydując się na publiczne obnażenie się, pisząc o osobistych historiach, należy liczyć się z komentarzem. Nie jestem kobietą, abym potakiwał i kiwał głową ze zrozumieniem; nie mam syndromu konia. Uznałem, że zaprezentowana przez Mikronezję Schadenfreude jest, pisząc kolokwialnie, paskudna. Absolutnie nie nawiązując do osoby Mikronezji, kanwą zdrady u mężczyzn jest z reguły utrata pociągu fizycznego do partnerki, który z kolei wynika z szeregu zjawisk, które następują po urodzeniu się dziecka/tym bardziej dzieci. Kobieta spełniona małżeńsko koncentruje się często na swoich dzieciach, nie dbając już o siebie, nie interesując się partnerem tak, jak to robiła zanim urodziła dzieci...itd...itd...itd...Konsekwencją tego wszystkiego jest brak pociągu seksualnego do partnerki, co nie wyklucza że dalej ją kocha. A że gros mężczyzn nie potrzebuje do seksu miłości, a miejsca, zatem poszukują ujścia dla swoich potrzeb. No i mamy pasztet... Co do solidarności jajników, to absolutnie takową prezentujesz, ale to naturalne, że kobiety, nawet obce sobie, wspierają się wzajemnie. Mężczyźni razem nie chodzą do toalety - Wy tak ^_^ =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=- Konkludując; nic tak nie doprowadza do furii kobiety rozwiedzionej, jak fakt, że jej partner/mąż, po rozstaniu znajduje nową partnerkę i jeszcze miałby być szczęśliwy! O zgrozo!!! Jeśli jeszcze jest młodsza i atrakcyjniejsza, to już w ogóle jest dramat. Gdy z kolei partner/mąż po rozwodzie wpada w depresje, zaczyna pić i stacza się w dół, pomny swojego błędu, to dziwnym trafem była żona jest gotowa jeszcze ugotować mu przysłowiowy obiad, a bywa że pójść z nim do łóżka. Powyższe jest pewnym schematem, który zaobserwowałem na przestrzeni wielu lat, tak w mojej dawnej pracy, ale również wśród znajomych. Nie wnikając, co podkreślam, w powody rozpadu małżeństwa Mikronezji, to Jej wypowiedź, ma odpowiedni ciężar gatunkowy. Mikronezja wyraźnie czuje się usatysfakcjonowana, że były mąż w Jej ocenie nie jest szczęśliwy, że musi płacić alimenty (nie uważam tego za jakiś ciężar, skąd taka teza?), że poświęca czas swoim dzieciom z pierwszego małżeństwa, a nie nowej rodzinie (sic!!)...chyba wyraźnie widać jak ten schemat działa na przykładzie wypowiedzi Mikronezji. @Mikronezja - załóżmy, że Twój były mąż byłby teraz bezdomny, bez pracy, ciułający się po świecie, choć winny zdrady -...napisałabyś to samo, co napisałaś? 10 3 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 08:36 Hal nie wiem czemu tak bardzo przyczepiłeś się do tego co pisze Mikro. Rzadko który człowiek ma tak kryształowo czysty charakter żeby nie czuć nutki satysfakcji gdy nie wiedzie się osobie, która go zawiodła. I nie dotyczy to tylko sfery uczuciowej (choć w tej emocje są chyba najsilniejsze). Ponieważ ja także nie jestem człowiekiem o kryształowym charakterze (choć staram się pracować nad jego niedostatkami) w pełni rozumiem postawę Mikronezji. A to kto bardziej zawinił nie ma dla osoby zdradzonej większego znaczenia. Zdrada to nadal zdrada. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 2 2 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:22 Cross, nic mnie tak nie irytuje jak najpaskudniejsza cecha ludzkiego charakteru - odczuwanie chorej satysfakcji z czyjegoś niepowodzenia. Byłem świadkiem pewnego zdarzenia. Mojej byłej pierwsze żonie też powinęła się noga w drugim małżeństwie, zaliczyła próbę samobójczą łykając jakieś tam tabletki i gdy jej obecny mąż panikował, kręcił się w kółko, biegał po mieszkaniu, ja to babsko na rękach niosłem do samochodu i wiozłem na pogotowie. Piekło, jakie mi ta kobieta zgotowała przed ćwierć wiekiem, pamiętam do dzisiaj...ale co z tego? Miałem upajać się jej widokiem, jak leży na dywanie i się dławi własnymi wymiocinami? Odczuwać satysfakcję, że oto ta, która mi zrobiła wiele krzywd, leży u moich stóp, poniżona i zarzygana? Ja też nie jestem kryształowy (a któż jest?), też nad sobą pracuję ale...na litość Boską, pracuję nad sobą!! Nie piszę, jaką to satysfakcję mam, że u byłej żony zdiagnozowano to czy tamto i dwadzieścia parę lat temu miałem rację, twierdząc, że jest niezrównoważona. 9 1 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:22 @Hal - na początku chciałabym przeprosić, ze skalałam mowę polską pejoratywem "czepiać". Ale prosta kobieta ze mnie, nie błyszczę tak elokwencją, jak Ty. "Ty również nie znasz powodów jej rozstania z mężem." - wiem znacznie więcej na ten temat niż Ty. Ale nie o to tu chodzi, chodzi o fakt, iż założyłeś, że zawsze kobieta jest winna, gdy facet ją zdradzi (i odwrotnie również). Nie zawsze tak jest. Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 2 7 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:28 @Majka - nie, nigdzie nie założyłem ani nie powiedziałem/napisałem wprost lub w dorozumieniu, że kobieta jest winna zdrady mężczyzny (lub odwrotnie) - napisałem, że wina (Stovirczko pamiętam) prawie zawsze leży pod obydwu stronach. Oczywiście, że możesz wiedzieć więcej, o tyle więcej, o ile Tobie ktoś opowiedział swoją wersję historii. Jakie były faktyczne przyczyny, a potem powody, nie wiem i zakładam, że Ty też nie wiesz. Aby się dowiedzieć, trzeba by znać wersję z dwóch stron. Nie sądzisz? pierwszy akapit pozostawię bez komentarza; nie próbuj być złośliwa, bo ja nie jestem złośliwy wobec Ciebie 6 2 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:45 @Hal - "Jakie były faktyczne przyczyny, a potem powody, nie wiem i zakładam, że Ty też nie wiesz. Aby się dowiedzieć, trzeba by znać wersję z dwóch stron. Nie sądzisz?" na 100% byłam pewna, że to napiszesz. Oczywiście masz rację, dlatego ja nie napisałam, że znam cała prawdę. Napisałam, że wiem więcej niż Ty, a to różnica. Ja jednak nie zakładam, że to wina kobiety, że mąż ją zdradza. A Ty owszem (zresztą w drugą stronę również). a co do mojej złośliwości - nie wiem, gdzie ją widzisz? :-) Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 2 3 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:35 Panie H, niestety, z niczym nie "trafiłeś", ale nie będę tego analizować na forum. A skoro krytykujesz moją rzekomą satysfakcję - powiedz mi, jak nazwiesz to, co odczuwasz, jak sobie "pojeździsz" po kimś? Czy nie satysfakcją??? 1 3 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:42 Po nikim nie jeżdżę, nie sprawia mi to satysfakcji. Jeśli odbierasz to, co napisałem a propos Twojej satysfakcji z "problemów" byłego męża, jako jeżdżenie po Tobie, to jesteś w błędzie. Zwróciłem Ci uwagę, że Schadenfreude nie jest czymś pozytywnym; pomijając już oczywisty fakt, że przeszłości nie zmienisz. A czy trafiłem, czy nie...cóż, przecież mi nie przyznasz racji i to jeszcze publicznie. Wiem co napisałaś, nie wymaga to dalszej interpretacji. To nie jest RZEKOMA satysfakcja - to jest satysfakcja. 6 1 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:03 To Twoja opinia i tylko Twoja. Nadużywasz wciąż tych samych słów i określeń: Schadefreude, oczywista, oczywiste, satysfakcja itd. To już nudne... Jeśli chodzi o "jeżdżenie" nie miałam na myśli tylko siebie, ale wszystkich osób, których profil psychologiczny tworzysz na podstawie kilku zdań zaledwie. Tak się da? Myślałam, ze potrzeba co najmniej paru godzin rozmowy, testów, rozwiązywania zadań i przede wszystkim spotkania tête-à-tête... A tu kilka zdań i całe forum wie, JAKA NAPRAWDĘ JEST MIKRONEZJA. I tu ja się powtórzę: gratuluję. Gratuluję, że wiesz o mnie więcej niż ja sama ;)) I jeszcze jedno - kreujesz się na dobrego chrześcijanina, oddanego Bogu katolika... Jak się to ma do faktu, że miałeś co najmniej dwie żony i (oczywiście, w mojej tylko ocenie) jeździsz po ludziach dla własnej satysfakcji? :)) 5 5 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:19 różni nas to, że ja publicznie nie wypowiadam się w taki sposób o byłych partnerkach. Później szerzej skomentuję to, co napisałaś. 4 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:22 A co zrobiłeś kilkadziesiąt minut temu nt. swojej pierwszej byłej? To już jest po prostu hipokryzja. Nie oczekuję kolejnej analizy, Panie H, a jeśli zarzucasz mi, że napisałam tu coś więcej na temat swojej prywaty, to i tak nie zamierzam przebijać Ciebie... 5 6 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:25 @Halewicz dobre..... ten twoj parasol to juz chyba bardziej zasloniety byc nie moze... 3 5 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:46 @Mikronezja - uratowałem moją byłą żonę, jaka by ona nie była; gdzie tu hipokryzja? Odnoszę wrażenie, że nie czytasz ze zrozumieniem tego, co piszę albo złość, że ktoś Ci w oczy powiedział parę gorzkich słów, zaćmiewa zdrowy rozsądek. Nie zarzucam Ci, że napisałaś cokolwiek na temat swojej prywaty - to nawet dobrze, że napisałaś to co napisałaś, daje mi to jakiś obraz Twojej osobowości. Rozumiem Twoja złość, a nawet wściekłość na mnie - cóż, bywa. Jeśli wchodzisz ze mną w jakikolwiek interakcje, to już Tobie napisałem wyraźnie, że słodziakiem nie jestem i walę prosto z mostu. 6 1 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:50 Wyobraź sobie, że cały czas śmieję się z tej całej dyskusji. Gdybym czuła złość i nie umiała z Tobą dyskutować, to pewnie wyłączyłabym komputer... Gdzie hipokryzja? W Twoich własnych słowach. W tym, w jaki sposób opisałeś sytuację z Twoją byłą, zaraz zacytuję. I to jest właśnie Schadefreude... "Piekło, jakie mi ta kobieta zgotowała przed ćwierć wiekiem, pamiętam do dzisiaj...ale co z tego? Miałem upajać się jej widokiem, jak leży na dywanie i się dławi własnymi wymiocinami? Odczuwać satysfakcję, że oto ta, która mi zrobiła wiele krzywd, leży u moich stóp, poniżona i zarzygana? " Aż kapie jadem i satysfakcją... 4 7 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:02 Nie, nie śmiejesz się. Właśnie dlatego komputera nie wyłączasz, bo się nie śmiejesz. Motasz się (już Ci to napisałem poniżej) i szarpiesz, aż klawiatura paruje. Ale ok, możemy brnąć dalej, im dalej idziesz tą drogą, im więcje piszesz, tym bardziej jestem przekonany co do Twojej osoby. Słodkie tematy na forum "o niczym" nie pokazują osobowości człowieka, wyłazi to dopiero przy tematach trudnych, drażliwych i emocjonalnych. Wtedy już nie ma uśmieszków, pozdrowień i słodkiego kawa na ławę. Szczerze, wolę takie dyskusje niż bezsensowne "dziubdzianie" i prawienie czczych komplementów. Tam gdzie Ty widzisz jad i satysfakcję, ja widziałem upadek człowieka, kobiety którą kiedyś darzyłem uczuciem. 8 2 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:04 Nie chcesz, to nie wierz. Uśmiechnęłam się znowu do Twojej wypowiedzi. Może nie pozostaje mi nic innego, jak pozdrowić Cię serdecznie? ;))) 4 6 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:05 @Halewicz pamietaj ze kazdy kij ma dwa konce i zasada o ktorej piszesz 'Słodkie tematy na forum "o niczym" nie pokazują osobowości człowieka' tyczy sie rowniez twojej osoby... 2 5 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:48 ratowanie samobójczyni potwierdzeniem ocen, rozwianiem niepewności, gratyfikacją Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 0 0 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:40 @Halewicz czy dla ciebie jedynym powodem dla ktorego ludzie wchodza w dyskusje, w szczegolnosci z toba, to wspomniane 'solidarnosc jajnikow', 'obrona honoru kobiety'...? wedlug mnie ciag twoich wypowiedzi byl zdecydowanie zbyt agresywny, stad pojawilo sie pytanie 'z jakiego powodu'. twoja inteligencje ocenilem na podstawie twoich forumowych 'wypowiedzi', ktore dla mnie ewidentnie wygladaja, jakby jednak ci tej wspomnianej empatii ciut brakowalo. nie twierdze ze nie jestes ekspertem w dziedzinie relacji damsko/meskich, ze nie masz w tym doswiadczenia, a jedynie to ze ile ludzi, tyle moze byc roznych sytuacji, niekoniecznie 'ksiazkowych'. stad zanim nie poznasz konkretnej sytuacji, to raczej nie powinienes szufladkowac. ale masz racje, twoja polszczyzna jest na tyle rozwinieta, ze potrafisz wypowiedziec sie bardzo 'madrze', szkoda tylko ze nie zawsze dotyczy to pierwotnego tematu. a wracajac do wspomnianego przez ciebie Schadenfreude, to 'przyganial kociol garnkowi...' 3 5 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:43 @mmm - dysponujesz błędną definicją słowa "agresja" 5 3 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 09:44 @Halewicz z twojego punktu widzenia, na pewno 1 4 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:22 "Miałem upajać się jej widokiem, jak leży na dywanie i się dławi własnymi wymiocinami? Odczuwać satysfakcję, że oto ta, która mi zrobiła wiele krzywd, leży u moich stóp, poniżona i zarzygana?" Duża jest różnica pomiędzy nutką satysfakcji na myśl o tym że osobie, która nas mocno zawiodła nie wiedzie się najlepiej a upajaniem się jej agonią. W opisanej przez Ciebie sytuacji pomógłbym bez chwili wahania najgorszemu wrogowi. Natomiast nie chce mi się wierzyć że nie odczuwasz najlżejszej bodaj nutki satysfakcji dlatego że osobie, którą uważasz za wroga, bądź konkurentowi w interesach powinęła się noga. Nie chodzi mi o jawne natrząsanie się z cudzego nieszczęścia ale o ten cichy wewnętrzny głosik, który mówi "dobrze mu tak" lub "a nie mówiłem". Nic się nie martw. To typowo ludzka cecha. W duchu możesz się przed sobą przyznać do takiej słabostki. Jak powiedział Terencjusz "Człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce". Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 1 0 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:50 Tak, z pewnością miałem taką myśl, gdy wróciły wspomnienia ale chyba dojrzałem, mam dystans, więcej empatii i raczej było mi jej szkoda. W końcu kiedyś tam, wieki temu, była naprawdę fajną i miłą dziewczyną, którą szczerze kochałem. A że później babsku odbiło...trudno. Co do biznesu, to mam swoją filozofię prowadzenia interesów i choć z konkurencją wojuję, to z wieloma konkurentami łączą mnie więzy koleżeńskie, a z niektórymi przyjacielskie. Co do dwóch podmiotów przyznaję, jak wygrywam z nimi, to odczuwam satysfakcję:) Choć dalekie to od schadenfreude^^ 5 3 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:52 @Halewicz ze tak zapytam, jak sie ma '...A że później babsku odbiło...' do 'wina zawsze lezy po obu stronach'? ;) 3 5 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:56 @Hal - "A że później babsku odbiło...trudno." biorąc pod uwagę Twoja teorię, nie uważasz, że to Twoja wina, że jej odbiło? pewnie zapuściłeś się, zaniedbywałeś ją, byłeś wiecznie zmęczony itd... poza tym taki opis"upodlonej kobiety leżącej u Twoich stóp" - no sorry, dla mnie nie do pomyślenie. Nigdy bym czegoś takiego nie napisała Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 2 8 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:03 "Tak, z pewnością miałem taką myśl, gdy wróciły wspomnienia ale chyba dojrzałem, mam dystans, więcej empatii i raczej było mi jej szkoda." A jak długo trwało zanim nabrałeś tego dystansu? Chyba nie przyszło Ci to następnego ranka po rozstaniu. A nawet jeżeli tak to u jednej osoby nabranie dystansu przebiega szybciej a u innej wolniej. W związku z tym nie rozumiem dlaczego tak surowo oceniasz postawę Mikro. Przecież nie wiesz jak dawno temu zakończyła związek i jak szybko przebiega u niej nabieranie dystansu. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:04 @Majka - kobieto! Czy Ty naprawdę nie czytasz, co ja piszę??? o_O Wyraźnie napisałem, że została w późniejszym terminie zdiagnozowana. Jeśli już komentujesz to, co piszę, to proszę doczytaj całość. 6 1 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:13 @Cross - to zbyt skomplikowane, abym mógł Ci odpowiedzieć jednym zdaniem. Miałem różne myśli i czasem bardziej do tego wracałem, czasem mniej. Natomiast nigdy nie odczuwałem satysfakcji, gdy miała problemy. Raczej przyjmowałem postawę "chcę pomóc". Surowo oceniam postawę Mikronezji, bo aż kipi nienawiścią do byłego męża i "cieszy się", że przebywa mniej z nową rodziną - chyba ten element mnie najbardziej rozsierdził. Nie wiem, czy Jej były mąż ma dzieci z nową żoną ale podejrzewam, że ma, ergo sprawia Jej satysfakcję, że nie przebywa z nimi. Chyba wiesz, co mam na myśli. 8 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:20 "aż kipi nienawiścią do byłego męża" - chyba zacznę się do Ciebie zwracać per Halewiczu Wszechwiedzący ;))))) 0 6 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:24 możesz się do mnie zwracać, jak Tobie pasuje, mi to jest naprawdę obojętne. Kipisz Mikronezjo, kipisz nienawiścią i te emoty uśmiechów tego nie zmienią...kipisz nienawiścią do byłego męża, teraz już do mnie i do każdego, kto inaczej będzie oceniać Twoje postawy. :))))) pozdrawiam serdecznie:)))) Mikronezjo słodziutka:)))) ....o_O 5 4 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:28 Hal, ale to już jest prowokowanie;) Jako starszy i ten co ciągle bije się na argumenty, takich postów powinien unikać. Bo są słabe i zarezerwowane dla troli internetowych Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 6 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:33 Zwariowałeś chyba? Czy uważasz, że jedna dyskusja da mi pełen obraz Ciebie? W przeciwieństwie do Ciebie mi nawet tych kilkadziesiąt (a może już -set) zdań skierowanych do mnie to trochę za mało, żeby Ciebie ocenić. Mogę tylko gdybać i zastanawiać się, co Cię w życiu spotkało, że tak właśnie oceniasz ludzi. Bo robisz to chyba przez pryzmat swoich złych doświadczeń? Nie tylko z pierwszą byłą? Nie, Panie H, niczym nie kipię, a już na pewno nie nienawiścią. Szanuję (wbrew Twoim przekonaniom) Twoje zdanie i każdego, kto się na mój temat wypowiada. To, czy się z tym zdaniem zgadzam czy nie, jest już odrębną kwestią. I jednak to chyba mi jest to bardziej obojętne. Może idź na spacer, napij się czegoś i przestań analizować? 1 5 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:36 @Mikro "napij się czegoś " najlepiej NIKOLASZKI ;) 5 0 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:36 @Halewicz mowi sie ze z czlowieka za kierownica wychodzi zlo, jak widac z ciebie wychodzi rowniez za klawiatura.... @Mikronezja odpusc... nie ma sensu... 2 5 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:38 Hmm, staram się kulturalnie dyskutować z inteligentnym człowiekiem. Szkoda tylko, że tak się łatwo nastawia przeciwko innym osobom... 2 6 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:41 @Mikronezja ale nie wygrasz z nim. jest takie powiedzenie 'nie warto klocic sie z 'inteligentnym czlowiekiem'. najpierw znizy cię do swego poziomu, a pozniej pokona doswiadczeniem.' 2 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:44 @mmm, tu nie można wygrać czy przegrać, można jedynie zakończyć temat oceniania mojej osoby, bo nie to jest przedmiotem tego wątku... 1 4 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:47 @Mikronezja ale Halewicz udowodnil ze on tego nie zrobi, a wrecz bedzie caly czas przyciskal. jemu najwyrazniej sprawia to przyjemnosc i daje satysfakcje 1 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:48 @mmm, ok 0 3 ~sa∂yl (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:54 W sumie.. wypada współczuć :/ Większość ludzi woli odczuwać przyjemnosć i satysfakcję z innych powodów, niż deptanie wirtualnego oponenta na publicznym forum. 1 4 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:54 @TB - nie mogłem się powstrzymać^^ @Mikronezja - kosmitka ma rację, wypij Nikolaszkę, dobrze Ci zrobi. A swoją drogą, to nie sala sądowa, a ja nie jestem Twoim mężem - choć to jak się wypowiadasz, daje pewien obraz tego, co się mogło wtedy dziać. W każdym bądź razie...Nikolaszka to jakieś rozwiązanie. @mmm - masz niepowtarzalną okazję pocieszyć Mikronezję, wesprzeć ją, poprzeć ją i wypić z nią dobrą kawę w jakimś urokliwym miejscu ^_^ Ach! Jaki ten Halewicz nieczuły, wredny, wstrętny, nieempatyczny i w ogóle drań!!!! pozdrawiam Was obydwoje niezmiernie serdecznie^)^ @sadyl - noooo czekałem kiedy się pojawisz ^^ TB już nie będę *_* 4 2 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:56 "to jak się wypowiadasz, daje pewien obraz tego, co się mogło wtedy dziać" Czyli kiedy? W czasie kilkunastu lat mojego małżeństwa? Halewicz Wszechwiedzący... 0 3 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:57 @Halewicz dzieki ci o mistrzu, za ta wspaniala okazje, gdyby nie ty nigdy nie mialbym na to szans gdybys czytal ze zrozumieniem to bys wiedzial ze wspomniana nikolaszka tyczyla sie ciebie... 1 4 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:58 @sadyl ludzie maja rozne fetysze. 0 3 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:58 Nie, wtedy kiedy na sali sądowej wylewałaś swoje żale, a Twój były mąż odbijał piłeczkę. @mmm - doczytaj dokładnie, bo chyba też masz problem z czytaniem ze zrozumieniem 4 1 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:59 Ponosi Cię fantazja... 0 4 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:00 @Halewicz ale to Ty miałeś napić się Nikolaszki i iść na spacer ha ha ha 1 3 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:01 @Halewicz Mikronezja napisala : '..Może idź na spacer, napij się czegoś i przestań analizować?' na co Kosmitka : ' @Mikro "napij się czegoś " najlepiej NIKOLASZKI ;) ' myslisz ze zle zrozumialem? 1 4 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:03 @mmm myślę, że tak; @kosmitka nie bądź jak Szwajcaria^^ A Nikolaszka, jak najbardziej, wieczorem, przy kolejnym ciekawym wątku na forum ^)^ @Mikronezja - tak sądzisz? Fantazja? o_O Chyba jednak nie... 4 1 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:04 @Halewicz z wpisu na wpis pograzasz sie coraz bardziej.... zenada... 0 5 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:04 Patrząc na oceny śledzących ten wątek, nie wydaje mi się. 6 1 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:05 A byłeś tam? 0 4 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:05 @Halewicz szczegolnie ze oceny sam sobie wystawiasz... no ale coz, kazdy sposob dobry. 0 4 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:08 @mmm - sam sobie oceny wystawiam? o_O No tak...tonący brzytwy się chwyta. Jeszcze możesz zasugerować, że jestem adminem albo że tajna grupa Prohalewiczowska siedzi na forum i popiera mnie ^)^ @Mikronezja - a co jeśli byłem? o_O Nie możesz wykluczyć, że wiem więcej niż możesz podejrzewać i za chwilę wybuchnie bomba prawdy^^ 3 2 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:10 Nie mogłeś być z tej prostej przyczyny, że były tam (poza byłym) SAME kobiety - no, chyba że jesteś kobietą??? :))) 1 2 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:11 @Halewicz tonacy to raczej ten ktory nie majac arguemtnow przeskakuje na temat popierania... 0 2 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:13 @mmm nie mam argumentów w jakiej sprawie? Chyba wyraźnie i klarownie i wielokrotnie przedstawiłem swoje stanowisko i póki co, poza dość zabawnym rozwlekaniem wątku przez Ciebie, nie pojawiły się żadne nowe aspekty w dyskusji, które by implikowały konieczność przedstawienia nowych argumentów. @Mikronezja - nie jestem kobietą:))))) Pewnie mnie tam nie było, skoro tak mówisz:)))) 3 1 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:15 @Halewicz masz racje, ty juz wszystko napisales 0 3 ~N. (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:19 Hal oni jeszcze Ciebie nie znają ;) Miazga z mmm i Mikro;)A w ogóle to Hal ma racje. 2 5 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:24 Temat chyba się wyczerpał, wiele się dowiedziałem, poczekam na kolejne ciekawe wątki z udziałem Mikronezji i mmm w szczególności ^_^ Mikronezjo, popatrz na to z innej perspektywy; taka dyskusja bywa oczyszczająca. Daje czasem do myślenia, mnie dała do myślenia, bo wcześniej byłaś taką miłą, słodziutką kobietką o jakże wdzięcznym nick'u, a tu się okazało, że słodko nie jest i raczej nie będzie. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. 4 1 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:27 @Halewicz brawo 0 2 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:28 @mmm - bra..co? o_O 1 0 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:35 @Halewicz akurat jeżeli chodzi o ten wątek to jestem jak Szwajcaria, bo na szczęście problem zdrady nie wystąpił w moim życiu aczkolwiek jako osoba empatyczna potrafię zrozumieć każdego kto tego doświadczył 0 0 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:53 była fajna, potem jej dobiło, czyja wina? Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 0 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 13:09 "słodko nie jest i raczej nie będzie" - jak łatwo zaszufladkować, prawda? 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 14:13 Mikro, daj spokój już. Nie widzę sensu kontynuowania tej dyskusji. 4 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 14:19 To jesteśmy wyjątkowo jednomyślni :) 1 1 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 07:46 ~Ilona "Facet powinien o siebie dbać" wydaje mi sie że każdy powinien o siebie dbać zarówno mężczyźni jak i kobiety i w każdym wieku, nie tylko 40+ oczywiście nie tylko "opakowanie" jest ważne, również wnętrze, charakter człowiek to całokształt i taki podoba się albo i nie 1 0 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 07:53 a wracając do głównego wątku ;) to po co się mścić ? szkoda czasu i energii, bo czasu i tak nie cofniemy są ciekawsze zajęcia ;) 1 0 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:30 Nie chcę bronić Halewicza, ani stawać po niczyjej stronie. Nawet nie wiem co to niemieckie słowo oznacza, a nie chce mi się googlać:P Ale w życiu sporo widziałam. I jednak w większości zdrady były konsekwencją czegoś. Oczywiście to samej zdrady nie usprawiedliwia. Ale niestety tak jest. Może nie o sam pociąg seksualny chodzi. Ale zapracowanie, nuda, rutyna, rutyna w seksie, nie zwracanie uwagi na potrzeby partnera (nie tylko seksualne). Można by dużo wymieniać. Nie będę ukrywać, że też nie mam najlepszych doświadczeń w tym temacie. I nie będe ukrywać, że po rozstaniu z ojcem mojego dziecka nie życzyłam mu zbyt dobrze. Ile ja planów zemsty ułożyłam. Najlepsza to podobno ta na zimno. On mi bardzo dużo krwi napsuł. Ale w końcu poszłam po rozum do głowy - a trochę to niestety trwało. Że jedyne co mogę zrobić to załatwić wszelkie formalności w tym temacie i zakończyć zaległe sprawy. Jeżeli będę myśleć o tym, czy on jest w tej chwili szczęśliwy to ja będę wiecznie nieszczęśliwa i nie ruszę do przodu. Nie stało się to w jeden dzień. Ale ciężko pracowałam nad sobą. Aż w końcu przestałam o nim myśleć, a moje życie zaczęło się na nowo. Ja słowa o byłym mężu i jego nieszczęściu też trochę odebrałam podobnie jak Halewicz. Nie prawdą jest, że szczęścia on z teraźniejszą partnerką nie będzie miał. Właśnie może być tak, że to ona będzie tą z którą się zestarzeje, a dodatkowe atrakcje jak dzieci z pierwszego małżeństwa będą urozmaiceniem i nie będą się nudzić na pewno. W końcu przyjdzie czas, że on te dzieci będzie brał do siebie, przedstawi im swoją kobietę i ewentualne rodzeństwo. I będą szczęśliwi. Że mają taką wspaniałą nietuzinkową rodzinę. Jedyną opcją by ruszyć do przodu to jest pozostawienie tego wszystkiego w tyle. Inaczej osoba zdradzona, która jest ciągle w jakiś sposób emocjonalnie związana z exem sama niezbuduje szczęścia w swoim ewentualnym związku. Ktoś mi kiedyś powiedział, że aby ułożyć sobie życie z nowym mężczyzną to trzeba wyzbyć się wszelkich uczuć do byłego. Nie ważne czy to miłość czy nienawiść - bo te są tak bardzo sobie bliskie. Dopiero jak on Ci się stanie obojętny człowiek może zacząć żyć na nowo. Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 9 1 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:33 @Tinker Bell nic dodać, nic ująć :) 0 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:34 "W końcu przyjdzie czas, że on te dzieci będzie brał do siebie, przedstawi im swoją kobietę i ewentualne rodzeństwo." TB, taki czas już przyszedł. I czy nie świadczy to o tym, że jednak Pan H się myli? Nie ma we mnie nienawiści, jest tylko żal, ale to chyba naturalne? Jak napisałam wcześniej, nie żyję przeszłością, napisałam tych parę zdań, bo odnosiły się one do treści założonego wątku. Może nie potrafię jeszcze sięgnąć daleko w przyszłość, ale już liczy się dla mnie to, co tu i teraz :) 1 4 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:39 Nie wiem. Nie znamy się:) Choć jesteś bardzo fajną osobą:))) Więc szkoda:) Czy się myli czy nie, wiesz tylko Ty. Często uśmiech na twarzy nie idzie w parze z tym co człowiek myśli. Moi znajomi mnie nie podejrzewali o to, że ja ciągle żywię jakieś uczucia do exa. Bo nie mówię o swoich problemach, bo je ukrywam. Wyszło to zupełnie przypadkiem, że niektóre osoby się o tym dowiedziały. Ale z***ki wtedy dostałam straszne:(( Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 4 2 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:42 TB, napisałabym więcej, ale już nie na forum. Jeśli chcesz się do mnie odezwać (ja do Ciebie nie mogę, bo wciąż nie jestem zarejestrowana), to napisz: mikronezja@ 1 4 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:46 Mikro, ja pisałam o sobie. Nie o Tobie. :))))) Na pewno napiszę:)))) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 2 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:52 Wiem, TB, ale chciałam Ci coś dodać od siebie :)) 1 5 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:55 @Mikronezja - szczerze? Teraz próbujesz zmiękczać to, co pierwotnie napisałaś. Nie będę się bawić w zestawianie Twoich komentarzy i analizę semantyczną tego, co napisałaś i udowodniać Ci, że jesteś fałszywa, bo nie o to na forum chodzi. Jest dyskusja, każdy ma swoje zdanie, własne spostrzeżenia. Nawet jeśli mam rację, to nigdy publicznie byś jej mi nie przyznała. Dziewczynki lubią księżniczkami. Może zabrzmi to mocno ale...motasz się w tej chwili i szukasz poparcia, gdzie się tylko da. 6 3 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:57 To się nie baw i przeanalizuj siebie może? 1 6 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:06 to się nie baw? A kto tu się bawi? To dyskusja dorosłych, dojrzałych ludzi. Możesz analizować to, co piszę, dyskutować ze mną, oceniać moje postawy - takie Twoje prawo i moje w publicznej dyskusji. 5 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:08 "Nie będę się bawić " - to przecież Twoje słowa... Dyskutuję z Tobą od wczoraj, oceniam Twoje postawy, wiem, że mam takie prawo... 0 6 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:15 Parafrazując Clinta E. "go ahead, make my day". Zawsze śledzę wypowiedzi takich osób, jak Ty. 5 0 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 13:10 "Zawsze śledzę wypowiedzi takich osób, jak Ty." Takich, czyli jakich? 0 1 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 10:55 @TB - mądra z Ciebie kobieta. 4 1 ~Graszka (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:08 Halewicz, wiesz dobrze, ze nie chodzilo mi o " syndrom konia"... Wcale nie chodzilo mi o przytakiwanie czy slodzenie. Uwazam tylko, ze powinienes wyrazac swoje zdanie, uzywajac nieco bardziej taktownego slownictwa. Gdyby ktos inny ocenil tak twoje wypowiedzi, rownie dokladnie jak robisz to ty, to mozna doszukac sie wielu blednych interpretacji a takze poczucia zalu czy agresji. Ja Mikronezji nie dziwie sie, ze odczuwa mala satysfakcje z tego, ze jej byly maz, nie jest(delikatnie mowiac) do konca spelniony jako partner i ojciec. Pewnie gros kobiet, ktore maja podobne doswiadczenia, odczuwaja to samo co obecnie Mikronezja...ja napewno czulabym sie tak samo. Halewicz, wiekszosci twoich wypowiedzi czytam z zaciekawieniem, z niektorymi nawet sie zgadzam. Natomiast martwi mnie woj brak wyczucia w dyskusji...Jeszcze raz powtarzam...nie chodzi mi o przytak iwanie, jednak o delikatniejszy sposb wyrazania wlasnego zdania. Innego slownictwa uzywa sie w stosunku do dziecka,kumpla, do kolezanki, nnego do kobiety, czy statrszej osoby 3 8 konto usunięte (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:18 @Graszka - a co takiego uważasz za "niewłaściwe słownictwo" w moich wypowiedziach? 6 1 ~Graszka (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:49 Uwazam, ze samo powiedzenie (skierowane do Mikronezji) typu: "nie bede udowadniac, ze jestes falszywa..." jest troche nie na miejscu. Na forum istnieje cos takiego jak wolnosc wyrazania mysli. Jednak tylko od naszej kultury i wychowania zalezy, czy mamy prawo oceniac kogos (jak ktos wczesniej slusznie zauwazyl) na podstawie kilku zdan, czy kilku wypowiedzi. Bardzo urazilo cie to, co uwaza o bylym mezu Mikronezja, bo ty sam Halewiczu, jestes tym "bylym" mezem dla swoich zon, czy zony. Czules sie, jakby to troche ciebie dotyczylo 5 4 ~mmm (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:50 @Graszka tadaaaaam :D 3 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 11:52 "Jednak tylko od naszej kultury i wychowania zalezy, czy mamy prawo oceniac kogos (jak ktos wczesniej slusznie zauwazyl) na podstawie kilku zdan, czy kilku wypowiedzi." @graszka, to moje słowa były :) 2 3 ~Graszka (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 12:02 Mikronezjo, tak myslalam:-) ale nie bylam do konca pewna, a sprawdzac tez mi sie nie chcialo, bo jednoczesnie karmilam syna zupa he he:-)) 0 5 ~Karola (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 19:36 Nie ma sensu się mścić, naprawdę. Lepiej tę złość wyładować w sposób przynoszący korzyści, np. sport lub jakieś zajęcia artystyczne ;) A tekst, że wina zdrady zawsze leży po obu stronach może paść tylko od mężczyzny... Lub kobiety, która zdradziła i to rozumie. Tak, wina leży po obu stronach. To smutne. 1 1 ~isztar (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 22:09 zemsta tylko na chwile daje satysfakcje a niszczy najczesciej planujacego zemste a tym bardziej jesli to wrazliwy człowiek bo zrobienie czegos wbrew własnej naturze--wywołuje ogromnego kaca mimowolna zemsta i pozytywna jesli mozna to tak ujac bedzie TWOJE PONOWNE SZCZESCIE Z NOWYM PARTNEREM pozdrawiam cie kobietko i rozumiem z e w pojeciu matki z dzieckiem zdrada-to nie tylko bol z powodu "przytule ia sie do innej kobiety to opuszczenie ,złamanie przyrzeczenia nie tylko wobec ciebie ale i dzici to rozwalony dom,plany,poczucie wartosci jako kobiety i jako matki wspolnych dzieci to czasem jak NAGŁE OTOWRZENIE SIE KLAPY DO PRZEPASCI I nie bierz frazesów typu "wina lezy po obu stronach do siebie"-do siebie nieprawda jest przeciez ŻE- ZŁODZIEJ/OKRADZIONY to DRAN/FRAJER czesc facetów nie dorasta czesc pozno dorasta czesc nie dorasta nigdy czesc jest dla podobnych sobie a wsrod tej ostatniej jest ktos dla ciebie 2 2 (8 lat temu) 25 lipca 2014 o 22:37 A Ty Isztar? Czułaś kaca? Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 1 1 ~isztar (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 00:13 i kaca i miete--na okragło:) smak"gorzkiego tortu"! ja mam nabyte działac jak zle chowany psiak najpierw ugryze ,,potem chce lizac ----- WARTO SOBIE TEZ POMYSLEC O TYM ZE SWIADKAMI I OFIARAMI ZEMSTY SA DZIECI one tych naszych gierek nie rozumieja jak my one sie z nich niestety ucza 3 0 ~sa∂yl (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 00:22 > najpierw ugryze ,,potem chce lizac namiary znasz 1 7 (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 10:39 Isztar fajna z Ciebie babka:)))))) Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 0 ~isztar (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 11:56 Sadyl --mielismy szanse wykształcic własciwe krzywizny w naszych zzs-ach---i moze nawet w jeczeniu z bolu z rana bylibysmy zgrani zmarnowalismy swoje 5 minut :(:)D mogło byc jak nasiłowni bez wymiany energii z mata i drazkami z uzyciem wszystkich posturalnych miesni a nie tylko na klate i brzuch:):) jezu czy mi to kiedys przejdzie.... 1 3 ~gawel0202 (8 lat temu) 26 lipca 2014 o 23:25 rozpuść w sodzie 2 0 (8 lat temu) 28 lipca 2014 o 23:52 jestem w takiej samej sytuacji. Napisz do mnie na priv 0 0 ~wdr (8 lat temu) 29 lipca 2014 o 00:31 czegoś tu nie rozumiem, moje pupilki darły koty, a mi wątek umknął , jak to się stało !? 0 0 (8 lat temu) 29 lipca 2014 o 02:42 Kto po wsi chodzi, sobie szkodzi ;) 0 0 (8 lat temu) 29 lipca 2014 o 08:03 ~wdr bo tu każdy wątek, robi się z czasem wielowątkowy:) 0 0 (8 lat temu) 29 lipca 2014 o 21:26 a jaka zemsta by uśmierzyła twój ból i cierpienie? bardzo jestem ciekawa, bo obawiam się, że po zemście i tak zostanie w tobie to co oni ci zrobili. oprócz morderstwa nic mi nie przychodzi do głowy ;p 0 0 (8 lat temu) 29 lipca 2014 o 22:31 @Klepek "oprócz morderstwa nic mi nie przychodzi do głowy" a czy to uśmierzy ból i cierpienie? a po za tym ruszysz g..no a za człowieka będą kłopoty ;) 1 0 (8 lat temu) 29 lipca 2014 o 22:35 Zgadzam się z kosmitką. Taki człowiek nie jest wart, aby zmarnować sobie przez niego życie. Lepiej pomyśleć o sobie :-) Wiem, że to trudne, ale wziąć się za siebie. Jak usłyszysz kiedyś słowa "dziad nie wie co stracił", wierz mi lepiej Ci będzie ;-)))) Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 3 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 01:57 "oprócz morderstwa nic mi nie przychodzi do głowy ;p" Nawet najokrutniejszy z Kodeksów opierał się na prawie talionu. Niestety nie udało mi się doczytać jaka kara obowiązywała za zdradę. 0 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 07:50 @sissel ja doczytałam że w prawie talionu obowiązywało prawo kary opartej na zasadzie odpłaty czyli jak ktoś został zdradzony.................to też powinien zdradzić ;) 0 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 12:20 Zasada ta tak naprawdę była stosowana w nielicznych przypadkach. Kodeks był rygorystyczny, a kary nawet obecnie uważane są za barbarzyńskie. Były często niewspółmiernie wyższe od ciężaru popełnionego przestępstwa, a miały na celu napiętnowanie winowajcy, aby każdy kto go spotka od razu wiedział, co ów uczynił. Zatem zdrada za zdradę odpada z powodu braku piętna :) Przewertowałam cały Kodeks i nie znalazłam zapisu odnośnie kary dla męża za zdradę żony. W tamych czasach i społeczeństwie wartość kobiety zależała od jej pozycji względem mężczyzny. Natomiast są zapiski jak kara za zdradę spotykała kobietę. Tylko w jednym przypadku mowa jest o śmierci wraz z kochankiem, ale nawet od tak brutalnej istniała możliwość odstąpienia. Tak więc pomysł z morderstwem jest przesadzony, wszak jesteśmy cywilizowanymi ludźmi ;) 0 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 12:42 powinna zatem przestać dramatyzować, wrócić do tkania Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 12:46 @nimfek - "Każdy wojownik światła mówił tak, kiedy chciał powiedzieć nie" 0 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 12:57 Halewicz cutujący Paulo Coelho... Nie taki znowu wielki szok ;) 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 13:05 nie cierpię grafomana... 1 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 14:18 @halewicz za bardzo przypomina Ci banały, które powtarzasz? Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 14:30 Co nazywasz banałem? Konkretnie proszę. 0 0 ~mmm (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 14:32 @Halewicz wybrales sobie nowa ofiare? odpusc chlopakowi... kazdy pisze jak umie 0 2 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 15:15 Ofiarę? o_O Przesadzasz mmm - i to mocno. 1 1 ~mmm (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 15:21 @Halewicz mozliwe ze masz racje, ale czasem lepiej dmuchac na zimne... 0 2 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 15:26 Bardzo proszę na mnie nie dmuchać, thank You from the mountain @_@ 1 0 ~mmm (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 15:32 @Halewicz pod warunkiem ze czasem niektorym odpuscisz... 0 0 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 15:53 co i komu mam odpuścić? o_O 0 0 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 16:52 "wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie" "A bijąca satysfakcja ... jedynie świadczy o tym, jak wielką, choć ukrytą, nienawiścią do niego pałasz - być może zasadnie, być może nie" "Daleki jestem od oceny, dlaczego ... ale jak napisałem..." nuda, przewidywalność, przeintelektualizowana sztampa bez krzty refleksji "Zamiast się szamotać, lepiej się pochyl nad moimi słowami..." przerośnięte ego, nie znoszące krytyki, zaciekłe, agresywne Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 4 4 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 16:56 @mmm drażnię go bo zorientował się, że nie dorasta Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 2 3 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 18:40 welcome to the H Club hejterku^_^ Coś poza tępawą tombakową myślą umiesz z siebie w złości wydusić, brawo! ^_^ 2 3 (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 19:07 pomyłka, jesteś mi obojętny, Ty się nadymasz Na tym właśnie polegał problem. Wampiry są zwykle bardzo miłe, do czasu, aż nagle, nie są. 3 2 konto usunięte (8 lat temu) 30 lipca 2014 o 19:35 właśnie widzę, jak obojętny ^^ Miło:D 1 2 ~Mikronezja (8 lat temu) 31 lipca 2014 o 01:25 TB, dobre, można kiedyś wymyślić coś w tym stylu ;) 0 0 ~isztar (8 lat temu) 31 lipca 2014 o 19:16 0 0 ~sa∂yl (8 lat temu) 31 lipca 2014 o 21:16 Łeee.. Co to za zemsta, która zostaje jedynie w głowie kobiety? Używane warzywa i owoce smakują tak samo. Sprawdzone ;] --- BTW: Pamiętacie wątróbkę z Kompleksu Portnoya ;) 0 0 (8 lat temu) 31 lipca 2014 o 21:17 Sadyl jadłeś takiego ogórka??? o_O Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 0 (8 lat temu) 31 lipca 2014 o 21:30 Tinker, jesteś pewna, że chcesz wiedzieć ? ja wolę w niewiedzy pożyć bo gdy na następnym ognisku Sadyl wyskoczy z pieczonymi warzywkami, głodna nie będę :D 0 0 (8 lat temu) 31 lipca 2014 o 21:33 Masz rację....lepiej nie wiedzieć:D Ale ktoś tych warzyw musiałby mu dostarczyć:P Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 0 0
Instrukcja obsługi + Kup kochance męża Miller • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
Jak zemścić się nad panią mężaCzłowiek jest istotą poligamiczną i prędzej czy później będzie patrzył na płeć przeciwną. Ale kobieta, która udaje kogoś innego, zasługuje na karę i przynajmniej na drobne zdecydujesz się zemścić na kochance swojej kochanki,Aby zrealizować plan, trzeba będzie zapoznać się z życiem osobistym przeciwnika. Poznaj jej rutynę, nawyki, dowiedz się, co ludzie wkraczają w jej wewnętrzny krąg. I dopiero potem możesz się nie próbujcie niszczyć jej życia, więcponieważ czyjeś nieszczęścia raczej cię nie uszczęśliwią. Zamiast tego możesz zrobić jej drobne brudne sztuczki. Najprostszy sposób na ukaranie razluchnitsy - próba posypania go błotem z kałuży przejeżdżającej obok samochodu. Nawet jeśli nie masz prywatnego samochodu, taksówkarze zawsze mogą być negocjowani za opłatą. Oczywiście ta metoda nie jest łatwa, musisz zgadnąć czas, miejsce i pogodę. Ale efekt przewyższy wszelkie oczekiwania, a dobry nastrój na cały dzień jest dokładnie dla Ciebie, podobnie jak zepsuty nastrój kobieta nie lubi prezentów? Dlaczego nie wysłać kochankę swojego ulubionego zestawu dobrych kosmetykach z bukietem pięknych kolorach, można nawet umieścić notatkę pozornie ten prezent od fana fikcyjny (najważniejszą rzeczą nie jest tu aby wplątać męża, oczywiście, jeśli przebiegły zemsta na celu wyłącznie żeńskiej osobnika). Ale możesz zastąpić szampon z butelki podarunkowej kremem depilacyjnym. Zaktualizowany wygląd rywala z pewnością doda Ci siły i pewności siebie. Tylko nie skąpić na makijaż, aby narzędzie zemsty nie został wyrzucony do możesz swobodnie raportowaćże w tej poliklinice było jakieś głupie zamieszanie z analizami. No cóż, skąd się wzięła syfilis w rodzinie pełnej harmonii i wzajemnego zaufania? Mężczyźni są właścicielami i często są bardzo podejrzliwi, więc łup kochanki jest to cudowne wyrażeniesformułowano następująco: "Zemsta jest podawana na zimno". Dlaczego nie skorzystać z popularnej mądrości? Jeśli zamówisz dużą kwotę obiadu w drogiej restauracji z dostawą na adres kochanki w jej imieniu - przynajmniej zepsuty nastrój pani jest zagwarantowany. A jeśli dzisiejszy wieczór miał się odbyć z nieznajomym, zapewnione jest główną zemstą przeciwnika jestpróbować zwrócić małżonkowi prawnemu rodzinę, istnieje skuteczny i bardzo prosty sposób. Możesz regularnie wysyłać kwiaty swojego kochanka męża, drobne upominki bez znaków identyfikacyjnych. Ta metoda prowokuje zazdrość, wyjaśniając związek i możliwą przerwę w przyszłości. A sama dama z pewnością osłabi jej zdobycz, ponieważ nowa ofiara pojawi się na horyzoncie. Ważne jest, aby pamiętać, że wszystko powraca w życiu. Przy każdym działaniu występuje opozycja, a razluchnitsa z konieczności dostaje to, na co zasługuje. Ale najprawdopodobniej drobne psoty ze strony legalnego małżonka wszechświata przebaczą. Odkryła, że mąż zdradza ją z prostytutką. Kobieta postanowiła się zemścić. Jak podaje portal nypost.com, Tajka znalazła w telefonie partnera jego zdjęcia z inną kobietą. Postanowiła więc przeprowadzić małe "dochodzenie". Gdy mężczyzna wyszedł z domu, poszła za nim. W ten sposób dotarła do salonu masażu w Phuket. « Wróć do tematów co zrobi aby pozby si kochanki z ycia m jak odstraszyć kochankę męża jak zemscic sie na kochance meza jak zemscić się na kochance Jak zemscic sie na kochance męza jak zemścić się na kochance jak sie bezkarnie zemscic czy warto zemścic się na kochance meża jaki numer odstawić kochance mężą zajmij sie swoim mezem a nie moim kochanka walczy o mojego meza kochanka chce sie zemscic mój mąż chce mieć kochankę jak zemscic sie na bylej kochance meza jak skutecznie pozby si kochanki ma Do góry strony: nie oddam męża bez walki- jak odstraszyć i zemścić się na kochance ? Po przeczytaniu tego, co napisała, płakałam jak bóbr. Napisała, że nam wybacza i że rozumie. Teraz jak tak myślę, to ja chyba sobie jednak nie wybaczę. Zbudować związek na nowo. Klara w liście do kochanki swojego męża napisała też, by opiekowała się Jędrzejem. I żeby pod żadnym pozorem im się ten związek nie rozpadł. Internet to pokaźne źródło informacji i nieocenione wsparcie dla każdego. Również dla kobiet zranionych i żądnych zemsty, które pragną wyciszyć emocje. Choć poniższe sposoby nie gwarantują spokoju, ani nie dają pewności, że po ich zastosowaniu przyjdzie ukojenie, jednak stanowią jakąś alternatywę dla to przecież głęboko zakorzeniona ludzka potrzeba, sposób na wyrównanie rachunków i mechanizm obronny. Niestety zemsta rzadko jest słodka, zazwyczaj pozostawia po sobie żal i to, daje zajęcie zranionej kobiecie i dzięki temu w wielu sytuacjach myślenie o niej pozwala przetrwać ból. Pomarzyć przecież zawsze można, prawda?Pokazanie majtek…kochanceSposób na samochód, czyli pozostawienie na masce auta kochanki majtek mu kół od samochodu i porysowanie lakieruMetoda sprawdzona przez kilka internautek. Podobno daje wielką satysfakcję. Szczególnie, że wiadomo, co kocha najbardziej „prosty, przeciętny facet” – swoje własne jest dość ryzykowna…Trzeba się liczyć z tym, że ktoś zobaczy i będzie trzeba ponieść koszty odnowy jajkami samochoduMetoda podobna jak powyżej, jednak z odwracalnymi skutkami, czyli mniej dotkliwa dla języków od butówTo zemsta z cyklu – nie chcesz ze mną być, to nie odejdziesz…z godnością. Pozbędziesz się wszystkich butów, a potem zaczynaj życie od nowa – wykładając pieniądze na nowe trampki. 🙂Obsmarowanie miodem i obrzucenie kiełbasąMożna również obsmarować samochód miodem i obrzucić kiełbasą, żeby koty miały używanie, a lakier był do w internecieZranione kobiety sięgają też po inne środki. Pewna 23-latka podszywając się pod swojego byłego partnera, zamieściła niewybredne oferty na portalach erotycznych – posłużyła się jego zdjęciami i danymi. Niestety sprawa zakończyła się w okazała skruchę, usunęła zamieszczone ogłoszenia. Dlatego sąd jej sprawę zawiesił na rok próby i nakazał zapłatę 800 złotych na cele Uwaga, co robimy w internecie. Nasz adres IP pozostawia ślad i łatwo można dotrzeć do wszystkiego, co kiedykolwiek napisaliśmy, namierzając nasz zemstą jest obojętnośćZemsta generalnie jest słaba, pokazuje brak klasy, poza tym mści się na osobie, która się jej dopuszcza. Pokazuje, że jej nadal zależy, może schlebiać osobie, w którą jest wymierzona. Nie o to przecież drugą osobę może zaboleć obojętność i spokój. Ona jest gorsza nawet od wrogości. Tam bowiem, gdzie jest nienawiść, tam są ktoś staje się nam obojętny, oznacza to, że nie jest już dla nas ważny. Wyleczyłyśmy się się na imprezie w męskim gronieWiadomo ściany mają oczy i uszy. Dlatego zamiast rozpaczać samotnie w czterech ścianach, lepiej zrobić coś, na co nie ma się ochoty – czyli wyjść do ludzi, ładnie się ubrać, umalować, wybrać do fryzjera i się jest to proste! Ale działa! Jak zemścić się na kochance męża. Rozpoczęte przez ~Niki, 09 wrz 2021 ~czwórka ~czwórka. Napisane 18 września 2021 - 20:23 ~Baranek777 napisał: 4. napisał:

NetflixNetflixТЕЛЕСЕРІАЛИ Й ФІЛЬМИ БЕЗ ОБМЕЖЕНЬУВІЙТИДругий шлюб у вищому світіЖінка планує помститися підступній коханці свого колишнього чоловіка за допомогою елітного шлюбного агентства, яке обслуговує лише дуже ролях:Кім Гі Сон,Лі Хьон Ук,Чон ЮджинАвтори:Кім Джон Мін,Лі Кьон ЙонМелодраматичний серіал від Кім Джон Міна («Поганці»). У ролях: Кім Гі Сон («Завтра») і Лі Хьон Ук («Це все моє»).ВідеоДругий шлюб у вищому світіЕпізодиДругий шлюб у вищому світіДругий шлюб у вищому світіЗрада штовхає Кан Нам Сіка на край прірви. Чін Ю Уй приходить до «Рекс» із намірами щодо певного генерального директора, а Сео Хе Сеон вимагає повернути Е Ран пропонує Че Ю Сан вигідну угоду в обмін на підтримку її дочки. «Рекс» влаштовує бал-маскарад для своїх високопоставлених підозрюючи про зміни в останню мить, Ю Уй і Чун Мі Чін змагаються за увагу Зевса. Хе Сеон планує розкрити правду про минуле Ю Уй, коли знімуть Хьон Джу та Ю Уй ідуть на перше побачення. Ча Сок Чін рятує Хе Сеон, а потім залагоджує непорозуміння з їхнього Уй попереджає Хьон Джу про брехню щодо репутації Хе Сеон. Ю Сан робить усе, щоб Мі Чін здавалася ідеальною парою для Хьон Уй розкриває свою особистість батькові. На винну вечірку Хьон Джу приходять друзі, поважні гості та дехто Уй обіцяє зникнути з життя свого батька, якщо той допоможе їй позбавитися Хьон Джу. У відчаї від пильної уваги до себе, Хьон Джу прохає Сон Піл Йона про Сеон приймає пропозицію Ю Сан і погоджується одружитися з Сок Чіном. Хьон Джу та Ю Уй роблять офіційну заяву перед відомостіДивіться офлайнДоступно для завантаженняАкторський складКім Гі СонЛі Хьон УкЧон ЮджинПак ХунЧха Джі ЙонСхожеНезабаромRunning for the Truth: Alex SchwazerAfter being banned for doping, gold medalist Alex Schwazer enlists one of his accusers to help him mount a comeback in time for the Tokyo століття. На непридатній до життя Землі вирує громадянська війна. Покласти їй край може клонування мозку елітного солдата й створення бойового й АнупВесела дівчинка разом зі своїм слоном, що вміє змінювати колір, приносить радість, музику й розваги своїй індійській родині в готелі «Маєток Манго».Шалений азарт. Затятий двійникПрагнучи піднятися вище соціальними сходами, Мері Саотоме вкладає все, що в неї є, у те, що найбільше цінується в її елітній школі, — азартні ігри з високими благає про порятунокЗа тиждень у психіатричній лікарні молодий чоловік знайомиться з п’ятьма іншими пацієнтами та протистоїть охочим до досліджень докторам і цинічним підприємець приєднується до таємної урядової операції, мета якої — захопити корейського наркобарона, який діє в Південній Америці. На основі реальних Кеведо: Завтра буде гіршеКомік Рікардо Кеведо розглядає різні абсурдні ситуації, які випробовують наше терпіння, як-от дорожню лють чи сварки закоханих під час коханняЗа один день стосунки й кар’єра Софії розвалюються вщент. Вона починає все спочатку та знайомиться з привабливим іспанським шеф-кухарем. Може, їй бракувало саме цього…

Zdradziłam męża i jestem w ciąży. Zdrada jest często czymś, co trudno wybaczyć nie tylko partnerowi, ale i także samej sobie. Wiele kobiet i mężczyzn ukrywa romanse, a często nawet nigdy nie decyduje się do nich przyznać. Niestety sytuacja robi się niezwykle problematyczna, kiedy wynikiem niewierności wobec męża staje się
fot. Adobe Stock, motortion Adam i ja to nie była wielka, szalona miłość od pierwszego wejrzenia ale rozwijające się powoli, głębokie uczucie. Kiedy po siedmiu latach znajomości mówiliśmy sobie „tak” przed ołtarzem, byliśmy pewni, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Kolejne wspólne lata tylko to potwierdziły. Byliśmy zgodnym, kochającym się i ufającym sobie małżeństwem. Adam miał własną firmę, często wyjeżdżał w interesach nawet na kilka dni, ale nigdy nie czułam się z tego powodu porzucona czy samotna. Dzwonił do mnie kilka razy codziennie, powtarzał, że bardzo tęskni. I że już nie może się doczekać chwili, kiedy znowu weźmie mnie w ramiona. Rzeczywiście noce po jego powrotach były gorące i romantyczne. Potem znowu się żegnaliśmy i znowu witaliśmy… I tak przez osiem lat… Trzy miesiące temu wydarzyła się tragedia. Adam wracał z wyjazdu służbowego. Sto kilometrów od miasta zadzwonił, że podróż przebiega gładko i najdalej za półtorej godziny będzie w domu. Nie dotarł. Był już na obrzeżach miasta, gdy w jego samochód uderzyła ciężarówka. Kiedy przyjechała karetka, lekarz mógł tylko stwierdzić zgon na miejscu. Do pogrzebu nie chciałam uwierzyć w śmierć męża. Wyobrażałam sobie, że to tylko zły sen. Że zaraz się obudzę, Adam stanie w drzwiach, przytuli mnie na powitanie, zjemy kolację, a potem jak zawsze po jego powrocie będziemy kochać się do świtu. Gdy nad grobem dotarło do mnie, co się stało, omal nie oszalałam z rozpaczy. „Musisz być silna, spróbować żyć normalnie, wszyscy jesteśmy z tobą” – słyszałam od bliskich i znajomych. Doprowadzało mnie to do jeszcze większej rozpaczy, ale także wściekłości. Jak miałam normalnie żyć, skoro straciłam najwspanialszego, najukochańszego mężczyznę na świecie? Druga strona bardzo naciska… O co tu chodzi? Trzy dni po pogrzebie wpadła do mnie w odwiedziny ciotka Helena. Nie byłam zachwycona, bo nigdy za nią nie przepadałam. Wściubiała nos w nie swoje sprawy, we wszystkim węszyła sensację i rozsiewała po rodzinie i znajomych plotki. Głupio mi było jednak tak po prostu nie wpuścić jej do mieszkania. – I co tam u ciebie, kochanie? Pozbierałaś się już troszkę po tej straszliwej tragedii? – rozsiadła się w salonie. – Nie, ciociu, nie pozbierałam się. Ciągle jestem załamana, rozżalona i wściekła na to, co się stało. Dlatego nie mam ochoty na żadne pogaduszki. Marzę tylko o tym, by się położyć i zasnąć – chciałam ją spławić. – Ależ oczywiście, kochanie, nie zamierzam ci przeszkadzać. Zaraz sobie pójdę. Powiedz mi tylko, kim była ta kobieta w czerni, która tak strasznie płakała za Adamem? – Która, ciociu? Na cmentarzu było wiele kobiet w czerni… I wszystkie płakały… – zauważyłam. – Tak, wiem. Widziałam. Ale tamte świetnie znam. A tej nie. Naprawdę jej nie zauważyłaś? Stała z tyłu, nie ze wszystkimi. Mniej więcej w twoim wieku, szczupła, wysoka, z długimi, blond włosami – zaczęła wyliczać. – Nie zauważyłam, ciociu! W przeciwieństwie do ciebie byłam w rozpaczy i nie miałam głowy do tego, by rozglądać się wokół siebie – wkurzyłam się. – No tak, to zrozumiałe… Mnie jednak nie daje to spokoju. Po wyjściu z cmentarza pytałam o nią kilka osób. Z naszej rodziny, Adama, z jego firmy. Nikt nie miał pojęcia, kto to jest. To trochę podejrzane. Nie uważasz? – dopytywała się. Wreszcie zaczęło docierać do mnie, do czego zmierza. – Ja? Nie. Ale widzę, że ty jak zwykle szukasz sensacji. Chcesz mi powiedzieć, że Adam miał kochankę, tak? No to oświadczam ci, że się grubo mylisz. Był najwierniejszym, najcudowniejszym mężem pod słońcem. I nie pozwolę, byś rozsiewała na jego temat jakieś głupie plotki, kalała jego pamięć! – wrzasnęłam. Spojrzała na mnie spłoszona. – Ależ o czym ty mówisz? Jaka kochanka? Jakie plotki? Jakie kalanie pamięci? Po prostu byłam ciekawa, kim jest ta kobieta – zaczęła tłumaczyć, ale natychmiast jej przerwałam. – Nie jestem w stanie zaspokoić twojej ciekawości, bo nie widziałam jej na oczy. A teraz przepraszam, naprawdę chcę się położyć – spojrzałam wymownie w stronę drzwi. – Ależ oczywiście, kochanie, już wychodzę. I nie gniewaj się na mnie. Naprawdę nie miałam niczego złego namyśli – zapewniła. – Akurat – mruknęłam, zamykając za nią drzwi; ze złości aż się gotowałam. Jak mogła w ogóle sugerować, że Adam mnie zdradzał? Bezczelna, obrzydliwa plotkara! Gdy kładłam się do łóżka, przez myśl mi nawet nie przeszło, że w tych bzdurach, które wygadywała, może być choć ziarenko prawdy. Tydzień później zadzwonił do mnie adwokat Adama, który prowadził sprawy jego firmy, i poprosił, bym jak najszybciej stawiła się w kancelarii. – Pewnie chodzi o sprawy spadkowe? – zapytałam. – Najogólniej rzecz biorąc, tak – oparł. – Czy to może jeszcze trochę poczekać? Na przykład miesiąc? Ciągle nie mogę dojść do siebie… – Przykro mi, ale nie. Druga strona bardzo naciska. – Druga strona? Jaka druga strona? Nie mieliśmy dzieci, więc jestem chyba jedyną spadkobierczynią? – Nie, nie jedyną. Jest ktoś jeszcze. – Słucham? To niemożliwe! Kto to taki? – zdenerwowałam się. – Proszę wybaczyć, ale to nie jest rozmowa na telefon. Adam zostawił u mnie nie tylko testament, ale także list dla pani. – List? Ale jaki znowu list? I kiedy go zostawił? – Jakieś trzy lata temu. – To dlaczego dowiaduję się o nim dopiero dzisiaj? – Bo miałem go wręczyć tylko w przypadku jego śmierci. Nie wiem dokładnie, co w nim jest, ale myślę, że dostanie pani odpowiedzi na większość swoich pytań – odparł. Im więcej dni mijało, tym mniejsza była moja złość Tamtego dnia naprawdę czułam się okropnie. Ale po takim alarmującym telefonie natychmiast wsiadłam w samochód i pojechałam do kancelarii. Przez całą drogę zastanawiałam się, komu mąż mógł zapisać część majątku. Nie, wbrew temu, co pewnie pomyślicie, nie chodziło mi o pieniądze. Dziwiło mnie tylko, że nigdy nie wspomniał mi, że chce to zrobić. Nie mieliśmy przecież przed sobą żadnych tajemnic. A więc kto to był? Jego rodzice już nie żyli, nie miał rodzeństwa. Dalszej rodzinie świetnie się powodziło i nie potrzebowała pomocy. Może więc jakiejś fundacji ratującej dzieci albo zwierzęta? Gdy jeszcze żył, chętnie wspierał różnego rodzaju akcje charytatywne. Może więc uznał, że jakaś organizacja potrzebuje większego wsparcia? Zwłaszcza w dzisiejszych ciężkich czasach? W tamtej chwili nic innego nie przychodziło mi do głowy. Do kancelarii dotarłam po czterdziestu minutach. Adwokat podstawił mi fotel i dopiero gdy wygodnie usiadłam, wręczył mi zaklejoną kopertę. Bardzo upierał się przy tym siadaniu, więc czułam, że to będą co najmniej zaskakujące wiadomości. Pospiesznie rozerwałam kopertę, wyciągnęłam kartkę zapisaną równym, odręcznym pismem męża (od razu je rozpoznałam) i zaczęłam czytać. „Kochana Basiu. Zawsze byłaś największą miłością mojego życia. Ale oprócz Ciebie jest jeszcze ktoś. Moja córka, Natalia. Urodziła się 12 listopada 2016 roku i od razu zawojowała moje serce. Tak, zdradzałem Cię z inną kobietą, tak, mam z nią dziecko, tak, odwiedzałem je regularnie i łożyłem na utrzymanie córki. Nie przyznałem się do tego, bo nie chciałem Cię ranić ani stracić. A jej matka godziła się na rolę tej drugiej. Nigdy nie zażądała ode mnie, bym Cię zostawił, nie próbowała wywierać presji. Dlatego błagam Cię, nie próbuj podważać mojej ostatniej woli. Zapisałem połowę mojego majątku córce – Natalii. Chcę, by, gdyby zabrakło mnie na tym świecie, miała dostatnie życie i ułatwiony start. Mój majątek jest dość pokaźny, więc pieniędzy wystarczy dla was obu. Przepraszam Cię po stokroć i błagam o wybaczenie. Twój kochający Adam”. Byłam w szoku. Gdyby nie to, że siedziałam, chyba bym padła na podłogę jak nieżywa. Gapiłam się na tę zapisaną kartkę, czytałam po raz drugi, trzeci i czwarty i z coraz większą jasnością docierało do mnie, że tym razem sugestie i podejrzenia ciotki Heleny okazały się słuszne, że ta nieznajoma wysoka blondynka nie była tylko zwykłą znajomą. Mój ukochany mąż, któremu tak ufałam, mnie zdradzał! Miał dziecko na boku! A jego matka domagała się teraz majątku dla córki! Czyli w przeciwieństwie do mnie wiedziała o testamencie? Poczułam, jak ogarnia mnie wściekłość. Nie tylko na Adama, ale i na tę kobietę. – Ma pan kontakt z matką tej Natalki? – spojrzałam na adwokata. – Tak, była u mnie wczoraj. Żaliła się, że straciła pracę, że nie ma za co utrzymać córki, że… – Nie interesuje mnie, co się u niej dzieje. Proszę jej łaskawie przekazać, że zamierzam podważyć testament męża. I sprawdzić, czy rzeczywiście jest ojcem tej dziewczynki. My jakoś nie mogliśmy się doczekać dzieci a z nią od razu mu tak wyszło? Pewnie to oszustka i naciągaczka! – Oczywiście, ma pani do tego prawo, pani Barbaro, ale… – Ale co? Sprawa będzie trudna? I potrwa wieki? A niech sobie potrwa! Mam z czego żyć. W przeciwieństwie do tej cwaniaczki pracuję! Zajmie się pan wszystkim, czy mam szukać innej kancelarii? – zagrałam va banque. – Zajmę się, oczywiście, że się zajmę. – W takim razie proszę działać! Przez następne dni prawie nie spałam. Chodziłam po domu z kąta w kąt i na zmianę płakałam i przeklinałam Adama, jego kochankę, a nawet córkę. Ale im dłużej to trwało, tym słabsza była moja wściekłość. Zamiast tego, pojawiły się ciepłe wspomnienia i coś w rodzaju wyrzutów sumienia. Przed oczami stanęły mi wszystkie cudowne chwile, które spędziłam z mężem. Przypomniało mi się, jak o mnie dbał, jak mnie przytulał, jak się do mnie uśmiechał. Coraz częściej łapałam się też na tym, że tak naprawdę nie mam ochoty podważać jego ostatniej woli. Bo czemu była winna ta biedna, czteroletnia dziewczynka? Niczemu! To nie jej wina, że pojawiła się na świecie. Miała teraz klepać biedę, bo chciałam zemścić się na jej matce? Przecież nie zabrała mi męża, ponoć nawet tego nie chciała. W pewnym sensie postąpiła więc właściwie… Próbowałam odsuwać od siebie te wszystkie wątpliwości i pozytywne myśli, pielęgnować złość, ale na niewiele się to zdało. Po dwóch tygodniach takiej huśtawki nastrojów dobro zwyciężyło. Chwyciłam za słuchawkę i zadzwoniłam do adwokata. – Złożył już pan w sądzie wnioski, o których rozmawialiśmy wcześniej? – zapytałam bez wstępów.. – Złożyłem. Wszystko jest tak, jak sobie pani życzyła – usłyszałam. – W takim razie niech pan je raz dwa wycofa i zajmie się sprawą podziału majątku. Uszanuję wolę męża bez żadnych zastrzeżeń. I proszę działać bardzo szybko, bo jeszcze zmienię zdanie! Wiecie co? Poczułam nagle ulgę i ciepło w sercu. Takie samo, jakie czułam, gdy Adam był blisko mnie. Może to był jakiś znak od niego? Sama nie wiem. Sprawa spadkowa po moim mężu jeszcze się nie zakończyła. Na razie trwa wycena majątku. To zajmie trochę czasu, bo przez tego cholernego wirusa wszyscy pracują na ćwierć gwizdka. Aby jednak mała Natalka nie głodowała, kazałam wypłacić jej matce 10 tysięcy złotych ze swojego prywatnego konta. Podobno popłakała się ze szczęścia. Poprosiła nawet adwokata, by zapytał mnie, czy nie chcę poznać córeczki Adama. Jest ponoć do niego podobna jak dwie krople wody. Podziękowałam, ale jeszcze nie jestem na to gotowa. Rana się zabliźnia, jednak ciągle jest jeszcze bardzo świeża. Może za jakiś czas… Kto wie… Czytaj także:„Traktowałam pasierbicę jak rywalkę i wroga. Chciałam skupić na sobie uwagę jej ojca i prawie doprowadziłam do tragedii”„Wiem, że nie poradzę sobie jako samotna matka, ale nie potrafię podjąć decyzji o oddaniu własnego dziecka”„Kiedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży, wyrzucił mnie za drzwi. Po latach się zemściłam”
bzAYCOu. 241 58 219 42 360 357 463 379 222

jak zemścić się na kochance męża