Wyspa Wielkanocna, a właściwie Rapa Nui, jak ją nazywają jej rdzenni mieszkańcy, znajduje się na południowym Pacyfiku, w regionie zwanym Polinezją. Chociaż dzieli ją 3700 km od chilijskiego wybrzeża, jest to nadal terytorium należące do Chile, uważane za prowincję kraju i należące do regionu Valparaiso. Wyspa Wielkanocna jest
Co doprowadziło do zagłady tajemniczej cywilizacji? Na Wyspie Wielkanocnej doszło do najbardziej spektakularnej katastrofy ekologicznej, będącej dziełem człowieka. Los tego małego lądu, słynnego z tajemniczych posągów moais jest zapowiedzią ponurej przyszłości, która czeka całą Ziemię. Taką przynajmniej wizję przedstawiali aż do tej pory naukowcy. Prof. Jared Diamond z Uniwersytetu Stanu Kalifornia w Los Angeles, laureat nagrody Pulitzera, napisał: “Wyspa Wielkanocna jest być może perfekcyjną metaforą naszego przyszłego losu”. Społeczeństwo tego lądu rozwinęło swą cywilizację dzięki wykorzystaniu jednego tylko surowca – drewna. Kiedy zabrakło palm, doszło do mrocznych czasów dezintegracji, głodu, wojen, kanibalizmu i upadku. Podobnie współczesne społeczeństwa rozkwitają jedynie dzięki ropie naftowej. Kiedy wyczerpią się jej zasoby, ludzkość stanie w obliczu zagłady – wywodził Jared Diamond na stronach swej bestsellerowej książki “Collapse: How Societies Choose to Fail or Succeed”. Samotna we wszechświecie Ziemia, podobnie jak samotna w bezkresnej przestrzeni oceanu Rapa Nui (Pępek Świata, tak rdzenni mieszkańcy nazywają wyspę), nie może liczyć na żadną pomoc w czasie katastrofy. Być może jednak te błyskotliwe teorie nie są do końca prawdziwe. Nowe odkrycia archeologiczne świadczą, że zagłada cywilizacji Rapa Nui dokonała się w inny sposób, odpowiedzialność za upadek ponoszą zaś Europejczycy oraz miliony szczurów. Należąca do Chile, położona na Pacyfiku wulkaniczna Wyspa Wielkanocna, czyli po hiszpańsku Isla de Pascua, to zapewne najbardziej samotny ląd świata, oddalony o 3,7 tys. km od wybrzeży Ameryki Południowej i 2,1 tys. od wyspy Pitcairn. Ma powierzchnię zaledwie 166 km kw. Mieszkańcy Rapa Nui wykuli z wulkanicznego tufu 393 zagadkowe posągi – moais, które ustawili na 113 kamiennych podestach, zwanych ahu. Największa z tych dziwnych rzeźb ma 21 m wysokości i masę 270 ton. Podróżnicy i naukowcy długo zastanawiali się, w jaki sposób prymitywni wyspiarze, nieznający koła ani dźwigu, bez zwierząt pociągowych, mogli wykuć i ustawić te kamienne giganty. Szwajcarski tropiciel kosmitów Erich von Däniken nie wahał się twierdzić, że moais są dziełem przybyszów z innych planet. Norweski podróżnik Thor Heyerdahl, który odbył słynny rejs przez Ocean Spokojny na tratwie Kon Tiki, uważał, że istnieje związek między piramidami Egiptu, monumentalnymi budowlami Inków a dziwnymi posągami z Rapa Nui. Obecnie jednak taki pogląd nie znajduje zwolenników. Przypuszczalnie pierwsi mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej przybyli z Polinezji, zapewne z Markizów. Przybyszów nie było wielu, najwyżej kilkudziesięciu. Dotychczas przyjmowano, że nastąpiło to około 900 r., być może jeszcze wcześniej. Wyspa pokryta była wówczas bujnym subtropikalnym lasem, rosło tu 16 mln drzew, przede wszystkim największych palm świata, występujących tylko na tym lądzie, osiągających ponad 20 m wysokości. W lesie znakomite warunki życia miało co najmniej sześć gatunków miejscowych ptaków. Na wyspie, na której nie było drapieżników, gniazdowało też 25 gatunków ptaków morskich (obecnie został tylko jeden). Wyspa Wielkanocna była zapewne najwspanialszym ptasim rajem na Oceanie Spokojnym. Przez co najmniej 300 lat mieszkańcy żyli w zgodzie z naturą, w swoistym Ogrodzie Eden. Z potężnych drzew budowali solidne łodzie, na których wyprawiali się daleko na ocean, aby polować na tuńczyki i delfiny – mięso tych morskich ssaków było przez długi czas najważniejszym składnikiem pożywienia ludzi z Rapa Nui (brzegi wyspy, urwiste klify, były zbyt strome, aby można było z nich łowić i tak nieliczne ryby). Populacja wyspy jednak szybko rosła, osiągając 15, może nawet 20 tys. ludzi (obecnie wyspa liczy ok. 3,6 tys. mieszkańców). Krajowcy przystąpili do masowego wyrębu. Drewno służyło jako opał, materiał do budowy chat i łodzi, wyniszczano też lasy, aby zdobyć więcej ziemi pod uprawę. Wyspę zamieszkiwało 11 spokrewnionych ze sobą klanów. Ich wodzowie usiłowali pokazać swą wyższość nad rywalami, wznosząc coraz potężniejsze moais, będące wizerunkami przodków. Ale posągi trzeba było transportować z kamieniołomu Rano Raraku na drewnianych płozach, za pomocą lin z włókien palmowych. Drzewa padały. Najpóźniej ok. 1680 r. na Rapa Nui nie było już lasów. Jared Diamond zastanawiał się, co powiedzieli drwale, kiedy padła ostatnia palma. Czy może, tak jak dzisiaj, mówili: “Potrzebujemy miejsc pracy, a nie drzew”. A może: “Potrzebne są dalsze badania. Całkowity zakaz wyrębu jest przedwczesny”. Kiedy zabrakło drzew, gleba szybko uległa erozji. Wyschły strumienie i źródła, zniknęły ptaki. Wyspiarze nie mieli już mocnych łodzi, aby wypływać daleko i ciskać w delfiny harpunem. Pozostały im tylko skorupiaki, które można było znaleźć przy brzegu. Na samotnym lądzie zapanował głód. Wiele posągów zostawiono w kamieniołomach w różnych fazach wykończenia albo na transportowym szlaku. Dotychczas władzę sprawowali wodzowie i kapłani, którzy, jak wierzono, potrafili zapewnić przychylność bogów i dobrobyt. Ale w czasach ubóstwa starszyzna utraciła swój autorytet. Przeciwko niej wzniecili bunt wojownicy (matatoa). Rozgorzała wojna domowa, która nie miała końca. Na całej wyspie można znaleźć ostrza oszczepów z obsydianu. Ludzie przenieśli się do jaskiń, blokowali kamieniami wejścia, aby skuteczniej odpierać ataki wrogów. Zwaśnione klany obalały posągi na ziemi swoich przeciwników. Powszechne stało się ludożerstwo – pozbawieni innych źródeł białka wyspiarze uśmiercali i zjadali swoich wrogów. Najbardziej obraźliwą obelgą stało się: “Mam pomiędzy zębami mięso twojej matki”. Kompleksowe społeczeństwo samotnego lądu uległo całkowitej dezintegracji. Kiedy w roku 1722 w Wielkanoc holenderski żeglarz Jacob Roggeveen dotarł na wyspę, ujrzał tylko “osamotnione, biedne pustkowie”. Na chłostanym wichurami lądzie wegetowały zaledwie 3 tys. ubogich krajowców, którzy utracili wiedzę i techniczne umiejętności swoich przodków. Jałowy ląd porastały tylko trawy, paprocie oraz krzaki nie wyższe niż 3 m. Mieszkańcy Rapa Nui sami zgotowali sobie swój upadek i być może podobny los spotka mieszkańców całej planety, jeśli nadal będą w rabunkowy sposób eksploatować zasoby Ziemi. Ta spektakularna historia Wyspy Wielkanocnej została powszechnie przyjęta, być może jednak nie jest prawdziwa. Terry Hunt z Uniwersytetu Hawajskiego i Carl Lipo z Kalifornijskiego Uniwersytetu w Long Beach przeprowadzili bowiem badania archeologiczne w Anakena, na północnym wybrzeżu wyspy. Tu znajduje się jedyna plaża Rapa Nui, prawdopodobnie na jej piasku wylądowali pierwsi osadnicy. Badacze znaleźli w Anakena resztki pożywienia, a także węgla drzewnego, zapewne najstarsze ślady obecności człowieka na wyspie. Analizy za pomocą izotopu węgla C14 wykazały, iż pochodzą one z około 1200 r. Może to świadczyć, że Polinezyjczycy wylądowali na wyspie co najmniej 300 lat później, niż zakładano do tej pory. Nie było zatem “Ogrodu Eden”, czasu harmonijnego współżycia wyspiarzy z naturą. Mieszkańcy Rapa Nui niemal od razu po znalezieniu nowej ojczyzny zaczęli wykuwać posągi oraz ścinać drzewa. Carl Lipo przypuszcza jednak, że to nie ludzie spowodowali katastrofę ekologiczną, lecz szczury, które przybyły w pirogach Polinezyjczyków jako pasażerowie na gapę. Szczury pożerały ptasie jaja i pisklęta, lecz przede wszystkim nasiona palm, tak że las nie mógł się odradzać. Na samotnym lądzie znaleziono wiele nasion palm i innych drzew ze śladami szczurzych zębów. Nasiona te nie wykiełkowały nigdy. Około 1300 r. na Wyspie Wielkanocnej grasowało już 20 mln szczurów. Kiedy palmowa dżungla przestała istnieć, pozostał tylko milion tych gryzoni. Carl Lipo uważa, że na wyspie zawsze żyło najwyżej 3 tys. mieszkańców. 500 lat to zbyt krótki czas, aby populacja licząca początkowo kilkudziesięciu osobników mogła się rozrodzić. Prawdziwą zagładę przynieśli wyspiarzom dopiero Europejczycy, którzy porywali krajowców jako niewolników i przywlekli na wyspę śmiertelne choroby. W 1862 r. Peruwiańczycy uprowadzili tysiąc mężczyzn z Rapa Nui, aby pracowali w koszmarnych warunkach w kopalniach guana. Zaledwie 15 spośród tych nieszczęśników wróciło do ojczyzny – wraz z wirusem ospy. Kiedy zaraza się skończyła, na wyspie pozostało tylko 600 mieszkańców. To była, jak twierdzi Carl Lipo, prawdziwa tragedia, natomiast opowieści o chaosie, nieustannych wojnach, głodzie, kanibalizmie na Rapa Nui zostały wymyślone i rozpowszechnione przez chrześcijańskich misjonarzy. Historia o “ekologicznej katastrofie” na Rapa Nui, będącej dziełem człowieka, odzwierciedla wyrzuty sumienia, które współczesna ludzkość odczuwa z powodu niszczenia planety. Świadectwa archeologiczne nie potwierdzają jednak tej teorii. Podobne wpisy
Tajemnicze posągi Moai to zdecydowanie najciekawsza wizytówka wyspy, dlatego poświęcam im cały odcinek. Jak wyglądają te kamienne kolosy? Skąd pochodzą? Kim
Podróż na Wyspę Wielkanocną przez długi czas stała pod znakiem zapytania. Spełnianie podróżniczych marzeń brzmi górnolotnie, a przecież to przede wszystkim bardzo praktyczna strona i wiążące się z nią pieniądze. W przypadku Rapa Nui to one w głównej mierze przez długi czas stanowiły źródło naszych wątpliwości i wahania czy warto tam lecieć. Spis treści1 Czy warto odwiedzić Wyspę Wielkanocną?2 Co warto?3 Na Wyspę Poruszanie się po Wyspie Wielkanocnej4 Wiza i opłaty5 Pieniądze / ceny6 Nocleg7 Telefon / Internet8 Podsumowanie wydatków Czy warto odwiedzić Wyspę Wielkanocną? Decyzja nie była łatwa. Ja byłem zdecydowany od początku, w końcu to było moje wielkie marzenie z dzieciństwa. Asia nieco obawiała się, że poza kamiennymi posągami moai Wyspa nie będzie miała wiele do zaoferowania. Z jednej strony, nasza kilkumiesięczna podróż do Ameryki Południowej była dobrą okazją, by tam w końcu polecieć. Z drugiej, wiedzieliśmy, że tygodniowy wyjazd na Rapa Nui będzie nas kosztował więcej niż budżet przeznaczony na cały miesiąc. Decyzję podjęliśmy dzięki rozmowom z dwiema rodzinami, które kilka lat wcześniej odbyły swoje podróże dookoła świata. W odpowiedzi na pytanie o miejsce, które najbardziej utkwiło im w pamięci z całej podróży odpowiedzieli: „Wyspa Wielkanocna”. Wiedzieliśmy, że musi być ku temu dobry powód. Dziękujemy Vanilla Island i Chwytaj Dzień za pomoc w podjęciu decyzji! Nie żałujemy ani złotówki wydanej na Rapa Nui! 😉 Co warto? Odwiedzić Muzeum Antropologiczne Sebastiana Englerta. Przejechać wyspę szlakiem moai – oczywistość! Ahu i moai na wyspie są setki, a dróg zaledwie kilka, więc nie trzeba ich specjalnie szukać. Najbardziej okazałe miejsca to Ahu Tongariki, Ahu Tahai i Rano Raraku – „fabryka” moai. Pojechać na plażę Anakena. Odwiedzić Orongo – wioskę i centrum obrzędowe na południo-zachodnim krańcu wyspy. Wejść na wulkan Terevaka, by podziwiać panoramę wyspy – spokojnym spacerem zajmie to 2-3 godziny. Udać się na pokaz taneczny zespołu Kari-Kari. Dla nas to było ogromne zaskoczenie. Spodziewaliśmy się taniej rozrywki dla mas, a pokaz na tyle nas zafascynował, że zdecydowaliśmy się pójść jeszcze raz. Bardziej szczegółowo o powyższych atrakcjach przeczytasz we wpisach Marzenie o Wyspie Wielkanocnej i Wyspa Wielkanocna – kroki w stronę Moai. Transport Na Wyspę Wielkanocną Wybór jest prosty. Na Wyspę Wielkanocną lata tylko LATAM, z Santiago de Chile i Papeete (Tahiti). Loty odbywają się codziennie, w niektóre dni dwukrotnie. Ceny zaczynają się od 1400zł w dwie strony. Obserwowaliśmy ceny lotów przez dobre pół roku i taniej niestety nie było. Z drugiej strony, mówimy tu o pięciogodzinnych lotach obsługiwanych wygodnymi Boeingami 787 (Dreamliner), ze świetną obsługą i sporym limitem bagażu 46kg (który warto dobrze wykorzystać, o czym dalej). Rada: Kupuj lot na chilijskiej stronie LATAM. Cena może być niższa nawet o 30% w porównaniu z europejskimi stronami. Oczywiście możesz najpierw znaleźć interesujący Cię najtańszy termin na przykład na lub Momondo, a następnie dokonać zakupu konkretnego lotu na stronie LATAM. Oczywiście to tylko lot na Wyspę Wielkanocną. Trzeba jeszcze dostać się do Santiago de Chile (więcej o Chile TUTAJ), co zwykle kosztuje około 3000zł (choć w rzadkich super promocjach można upolować lot za mniej niż 1500zł w dwie strony). Poruszanie się po Wyspie Wielkanocnej Najwygodniej wynająć samochód i poruszać się po wyspie samodzielnie. Ceny wynajmu w oficjalnych wypożyczalniach (jak Oceanic, Insular) rozpoczynają się od 60 USD za mały samochód z napędem 4×4, typu Suzuki Jimny. Rada: popytaj miejscowych o możliwość wynajmu samochodu od osoby prywatnej. To dość popularne rozwiązanie. My wypożyczyliśmy samochód w… piekarni! Za Suzuki Grand Nomade (u nas Grand Vitara) płaciliśmy 160 USD za 4 doby (40USD/dzień). Dla zainteresowanych, wynajmowaliśmy w piekarni Maná (zapytaj o Angélikę) w okolicach kościoła. Rada 2: Nie musisz wynajmować samochodu na cały pobyt. Jeśli lecisz na wyspę na dłużej niż 4 dni, spokojnie możesz poświęcić pierwszy dzień (albo i dwa) na muzeum antropologiczne i ogólne zapoznanie się z wyspą. Ważne: wynajmowane samochody nie są ubezpieczone, ewentualne szkody musiałyby zostać naprawione z własnej kieszeni. Wiza i opłaty Brak wymaganych formalności wizowych przy pobycie do 90 dni. Na miejscu należy uiścić opłatę za wstęp do Parku Narodowego Rapa Nui, na terenie którego znajduje się większość atrakcji. Zagraniczni turyści płacą 80 dolarów / 54000 pesos za osobę dorosłą i 40 USD / 27000 pesos za dziecko. Według cennika CONAF opłata za dziecko obowiązuje dla osób poniżej 12 lat. Dolna granica nie jest jasno zdefiniowana, nas nie policzono za dzieci (4 lata i roczek). Bilety mają ważność 10 dni. Do Orongo i Rano Raraku można wejść tylko jeden raz, do pozostałych miejsc wejścia nie są limitowane. Bilety można kupić na lotnisku oraz w biurze CONAF na głównej ulicy – Atamu Tekena – w Hanga Roa. Polecamy nie stać w długiej kolejce na lotnisku i kupić wejściówki na spokojnie w mieście, nawet kolejnego dnia. Przy ówczesnym kursie ok. 580 pesos za dolara, bardziej opłacało się płacić w dolarach. Warto to wcześniej sprawdzić i przygotować gotówkę (nie można płacić kartą). Pieniądze / ceny To nie będzie zaskoczeniem. Jest naprawdę DROGO! Ceny produktów spożywczych są nawet trzykrotnie wyższe niż na chilijskim lądzie, gdzie i tak jest już bardzo drogo. Nic dziwnego, skoro prawie wszystkie produkty spożywcze, w tym większość owoców i warzyw, są importowane z lądu. Walutą jest chilijskie peso (CLP). 1000 pesos to ok. 6 złotych, 1 złoty ~175 pesos, 1 dolar ~590 pesos. Przykładowe ceny: Obiad w restauracji – od 12000 pesos (60zł), Butelka wody (1,5l) – 1500-2000 pesos (9-12zł), Bułka – 1-2zł, Mleko (litr) – 5zł, Ryba – 1000-1500 pesos (60-90zł) za kilogram, Litr benzyny – 900 pesos (ok. 5,50zł). Mamy jednak na to radę! Polecamy zaopatrzyć się w niezbędne artykuły spożywcze w Santiago de Chile. Nie bez powodu osobom lecącym na Wyspę przysługuje aż 46kg bagażu. My rozplanowaliśmy sobie menu na 7 dni i przywieźliśmy całą torbę jedzenia z lądu, by na miejscu samodzielnie przygotowywać posiłki. Zobaczywszy ceny na miejscu, szybko zrozumieliśmy jak dobra to była decyzja. Rób jak miejscowi – idź na bazarek z wózkiem! Robimy zakupy na Wyspę Wielkanocną. Nocleg Bazą noclegową jest jedyna miejscowość na wyspie – Hanga Roa. Noclegi zaczynają się od 14 USD za osobę na kempingu, na przykład Mihinoa , lub od 45 USD za pokój dwuosobowy. W naszym przypadku korzystaliśmy z Airbnb. W cenie 64 USD za noc (450 USD / tydzień) , do dyspozycji mieliśmy całe mieszkanie (4 pokoje!) z łazienką i świetnie wyposażoną kuchnią, a do tego możliwość odbycia ciekawych rozmów z gospodynią – panią Caroliną – Rapa Nui z krwi i kości 😉 Polecamy to miejsce z całego serca! Bez żadnej przesady był to najbardziej komfortowy pobyt podczas naszej kilkumiesięcznej podróży. Link do oferty – Jeśli jeszcze nie jesteś użytkownikiem Airbnb, zarejestruj się z naszego linka, a otrzymasz 100zł na pierwszy nocleg. Pozostałe opcje noclegów znajdziesz na Telefon / Internet Z powodu absurdalnie wysokich kosztów roamingu, polską kartę SIM najlepiej jest wyłączyć i kupić kartę u lokalnego operatora. My skorzystaliśmy z oferty Movistar. Karta SIM kosztowała 2000 pesos (12zł), w tym kilkadziesiąt minut połączceń i pakiet 200 MB Internetu. WAŻNE: Od 2017 roku telefony zakupione poza Chile muszą zostać zarejestrowane, by mogły funkcjonować w chilijskich sieciach. Brak rejestracji skutkuje zablokowaniem urządzenia, po prostu pozostanie poza zasięgiem. Lista firm certyfikujących znajduje się na stronie: . Najprościej zrobić to online na stronie (Certificación Multibanda / SAE – Personas naturales – Ingresar solicitud de Certificación.) Będą potrzebne następujące dane: numer IMEI – zrzut ekranu z systemu + zdjęcie telefonu z numerem (naklejka z IMEI), zdjęcie paszportu, dowód zakupu telefonu lub potwierdzenie wjazdu na teren Chile (na przykład pieczątka z paszportu lub kwitek PDI) Na Wyspie nie ma co liczyć na sprawnie działający Internet mobilny. W kilku miejscach w Hanga Roa są miejsca, gdzie można się połączyć bezpłatnie do sieci (hotspoty Wi-Fi), ale to wciąż wolne i mało stabilne połączenie. Najlepiej więc zrobić sobie internetowy detoks. Będąc w takim miejscu to nawet wskazane! 😉 Podsumowanie wydatków (Aż strach to napisać…) Siedem dni na Wyspie Wielkanocnej kosztowało nas 9224 zł. Wychodzi zatem 1317 zł na dzień, 439 zł na osobę (nie uwzględniając Alicji). 5300zł za loty + 186zł na dzień na osobę brzmi nieco lepiej, ale nominalnie to wciąż blisko 10 tysięcy złotych wydane w tydzień. W tej cenie można polecieć całą rodziną na miesiąc do Azji, ale cóż, spełnianie niektórych marzeń po prostu kosztuje! Struktura wydatków dla naszej rodziny (2+2) kształtowała się następująco: przelot – 5300zł, noclegi (7) – 1500zł, wynajem samochodu – 580 bilety wstępu do Parku Narodowego – 568zł, art. spożywcze (90% kupione w Santiago) – 380zł pamiątki – 316zł rozrywka (pokaz taneczny Kari Kari, dwa razy) – 290zł kosmetyki (zakupione w Santiago) – 174zł, paliwo – 110zł. Pozostałe wpisy z Wyspy Wielkanocnej znajdziesz poniżej: Marzenie o Wyspie Wielkanocnej Wyspa Wielkanocna – kroki w stronę Moai Jeśli masz jakiekolwiek pytania związane z podróżą na Wyspę Wielkanocną, pisz śmiało w komentarzu albo napisz bezpośrednio do nas. Zachęcamy również do zapisania się do newslettera , by otrzymywać od nas listy z podróży (niepublikowane nigdzie indziej) oraz powiadomienia o nowych wpisach na blogu. Tagi Wielkanocna Wyspa Wielkanocna - Sztaki (pl-hu) Wielkanocna Wyspa Wielkanocna - Lingea (pl-hu) Wielkanocna Wyspa Wielkanocna - Visegrád group szótár; Wielkanocna Wyspa Wielkanocna - Synonim.net; Wyspa Wielkanocna - PWN; Wyspa Wielkanocna - Wielki słownik języka polskiego; Wielkanocna Wyspa Wielkanocna - Reverso Context (pl-en)
Tego świątecznego dnia Holender Jacob Roggveen przybił do brzegu pewnej wyspy i w ten prosty sposób nadał jej do dzisiaj kryje wiele tajemnic, ale żadna z nich nie dotyczy świat Wielkanocy. Wyspa położona jest 3500 km na zachód od wybrzeży Chile na południowym Pacyfiku. Najbliżsi sąsiedzi mieszkają 2000 km dalej na wyspie Pitcairn, czyli jeszcze bardziej nigdzie. Wyobrażam sobie jak wielki podziw musiał wzbudzić ten ląd w oczach jej odkrywców, a wszystko dzięki niesamowitym wielkim kamiennym posągom o tajemniczo brzmiącej nazwie Moai. Niektóre Moai mierzą ponad 10 metrów i ważą prawie 18 ton. Posągi prawdopodobnie reprezentują przodków dawnych mieszkańców, a może nawet samych bogów. Dziś w domu spaceruje po Wyspie Wielkanocnej za pośrednictwem map google i wszystkich dostępnych w Internecie się posągom o świcie, w pełnym słońcu i o zachodzie. W deszczu, we mgle i nawet w nocy. Zdjęć jest tysiące bo wielu ludzi podróżowało tam przez okrągły rok, a szczególnie w okresie Świąt Wielkanocnych…Zastanawiam się co ci ludzie chcieli odszukać. Może po prosu zobaczyć posągi Moai? Na miejscu można stanąć przed nimi, przyjrzeć się twarzom posagów i dopytać mieszkańców o szczegóły związane z historią tego miejsca. Przez moją głowę przetaczają się historie o plemieniu Rapa Nui (to tradycyjna nazwa wyspy), o zeglarzach i rzeźbiarzach, o wojnie i zniszczeniu, głodzie, epidemiach i niewolnictwie. Są też takie które przywołują w to miejsce jakieś inne nieznane, ale potężne cywilizacje, które gdzieś nagle zniknęły. Do niedawna wyspę odwiedzało tysiące turystów. Dzisiaj pozostali tam sami mieszkańcy, którzy w większości pracują w turystyce... Wyobrażam sobie ich dzisiaj w Niedzielę Wielkanocną. W ciszy i wielkim spokoju przyglądają się swoim Moai i pytają co się stało?Czy to czas na nowe życie?Może czas ponownie rozpocząć rytuały ku czci człowieka-ptaka w starej wiosce na Orongo na szczycie klifu?Niedaleko wioski położona jest mała wysepka, na którą każdej wiosny przylatują ptaki, aby złożyć tam swoje jaja. Wówczas na wyspie rozpoczynały się igrzyska. Poszczególne rodziny wystawiały swoich przedstawicieli do rywalizacji w zawodac Śmiałek miał zejść po klifie, przepłynąć przesmyk odwiedzany przez rekiny, znaleźć złożone jaja i wrócić na wyspę z jednym z nich przywiązanym do głowy. Ten kto dokonał tego pierwszy zostawał wyróżnionym i czczonym obywatelem wyspy. Mógł żyć w dobrobycie przez cały następny rok. Podobno Wojtek marzył o tym żeby zobaczyć takie zawody, może jakimś cudem trafił właśnie na Wyspę Wielkanocną? >>No właśnie, Czy ktoś wie gdzie jest Wojtek?
Find Posągi Moai Wyspa Wielkanocna stock video, 4k footage, and other HD footage from iStock. Great video footage that you won't find anywhere else.

Tag: Wyspa Wielkanocna posągi odkopane Wyspa Wielkanocna i jej słynne rzeźby Wyspa Wielkanocna ciekawostki Najbardziej odizolowane miejsce na świecie i jego historia. Skąd wzięła się nazwa Wyspa Wielkanocna i co ma wspólnego z promami kosmicznymi? 5 kwietnia 1722 r. dopłynął tu holenderski statek. A że była akurat niedziela wielkanocna, nazwa wyspy… Czytaj więcej > 1 of 1

Wyspa Wielkanocna to jeden z najbardziej tajemniczych zakątków świata. Wizytówką tego miejsca są oczywiście charakterystyczne posągi moai, których pochodzenie należy do najbardziej intrygujących zagadek świata. W jakim celu powstały te legendarne „kamienne głowy”? Czy Wyspa Wielkanocna ma coś wspólnego z Wielkanocą? Kim są mieszkańcy wyspy i jak można dotrzeć na Niewiele jest miejsc na Ziemi, które owianą są taką aurą tajemniczości, jak Wyspa Wielkanocna – maleńki skrawek lądu położony na południowym Oceanie Spokojnym, z dala od cywilizacji. Tajemnice Wyspy Wielkanocnej – posągi moai Wyspa zamieszkana przez niecałe 8000 osób, z czego 70% stanowią Polinezyjczycy, należy do Chile, od którego brzegów oddalona jest o 3600 km. Jest to jedna z najbardziej odosobnionych zamieszkanych wysp na świecie. Obdarzona niezwykłą urodą naturalnych krajobrazów Wyspa Wielkanocna, zwana w języku polinezyjskim Rapa Nui, przyciąga turystów przede wszystkim tajemniczymi posągami – moai. Jednakże znajdziecie tam znacznie więcej atrakcji niż słynne kamienne głowy: między innymi idealne warunki do nurkowania, snorkelingu i surfingu. By wynieść jak najwięcej z tej egzotycznej wyprawy możecie przemierzać wyspę pieszo, rowerem lub konno, ale jeśli chcecie po prostu odpocząć i naładować baterie, to znajdziecie tam wspaniałe, piaszczyste plaże i przytulne hotele. Mimo, że Rapa Nui jest niezwykle popularnym kierunkiem wśród turystów z całego świata, to będąc na miejscu odniesiecie wrażenie całkowitego spokoju i odosobnienia. Przed podróżą spróbujemy uchylić rąbka tajemnicy i nieco przybliżyć Wam historię legendarnych posągów. Czym są posągi moai? Znajdujące się na Wyspie Wielkanocnej posągi moai to masywne megality wykonane ze skał o pochodzeniu wulkanicznym setki lat temu przez rdzennych mieszkańców. Na wyspie znajduje się łącznie 887 posągów, z których największy – Paro – miał wysokość około 10 m i ważył ponad 75 ton. Aż 95% ze wszystkich odkrytych moai zostało wyrzeźbionych ze skał wulkanicznych w kamieniołomie Rano Raraku, gdzie nadal można podziwiać 394 z nich. Figury wyrzeźbione są z tufu wulkanicznego, który jest łatwy w obróbce, co miało niebagatelne znaczenie, ponieważ rdzenni mieszkańcy Rapa Nui nie znali metalu, więc używali jedynie narzędzi z kamienia, tak zwanych toki. Kamienne kolosy osiągają średnio wysokość 4 m i wagę około 14 ton. Wysiłek potrzebny do ich stworzenia, a następnie przemieszczenia w odległe zakątki wyspy zdaje się być niewyobrażalny. Ponadto nie do końca wiadomo czemu ludność Rapa Nui podjęła się takiego trudnego zadania. Na wyspie nie znaleziono żadnych zapisków świadczących o tym, jaki cel przyświecał mieszkańcom. Jednakże większość naukowców jest zdania, że moai były tworzone ku czci przodków, plemiennych wodzów i innych znamienitych członków społeczności. Część moai umieszczonych jest na prostokątnym kamiennym podium zwanym ahu, które służyło jako grobowiec osoby upamiętnionej. Każda z figur ma odrębne cechy charakterystyczne i rysy, co świadczy o tym, że twórcy próbowali odzwierciedlić wygląd osoby, której oddawali cześć. Rzeźby tworzyła wyłącznie jedna grupa społeczna, od której pozostali mieszkańcy kupowali posągi, płacąc takimi towarami i produktami, których mieli najwięcej, gdyż nie znali pieniędzy. Za środki płatnicze służyły im bataty, kury, banany, wyplatane ręcznie maty i kamienne narzędzia. Im większy posąg, tym większy koszt musieli ponieść członkowie danej społeczności. Jednakże większy posąg był symbolem zaradności i świetności plemienia, które stać było na poniesienie takich wydatków. Co ciekawe, oczodoły były rzeźbione na samym końcu, dopiero wtedy, gdy kolos trafiał na miejsce swojego przeznaczenia. Głowy niektórych posągów zwieńczone są pukao, które mają formę kapelusza i wykonane są z lekkiego, czerwonego tufu wulkanicznego z kamieniołomu Puna Pau. Pukao miały ponoć symbolizować mana, czyli niezwykłą moc psychiczną zmarłego. Rapanujczycy wierzyli, że duch upamiętnionego zmarłego będzie chronił całe plemię i przynosił jego członkom powodzenie we wszystkich sferach życia. Dlatego właśnie posągi nazwano moai, co w tłumaczeniu na polski oznacza „by mógł dalej być”. Kilka ciekawych faktów dotyczących Rapa Nui • Na wyspie znajduje się 887 posągów; • Zdecydowana większość wyrzeźbiona jest w skałach z tufu wulkanicznego, czyli skompresowanego wulkanicznego pyłu; • Zaledwie 53 rzeźby wykonane są z innych materiałów, w tym 13 z bazaltu, 22 z trachitu, a 17 z delikatnej, czerwonej scorii; • Rzeźbiarze wykorzystywali w pracy kamienne dłuta, a wiele zespołów pracowało równocześnie nad różnymi posągami; • Przyjmuje się, że wyrzeźbienie jednej figury zajmowało zespołowi złożonemu z 5-6 pracowników około roku; • Prawie wszystkie moai mają nieproporcjonalnie duże głowy, stanowiące 3/8 całego posągu; • Moai mają charakterystyczne twarze, z dużymi i szerokimi nosami oraz mocno zarysowanymi podbródkami. Wyróżniają je także uszy w kształcie prostokąta i głęboko osadzone oczy; • Ahu to kamienne podium, na którym stoją niektóre moai. Na wyspie odnaleziono 313 ahu, z czego na 125 stoją kamienne kolosy. Największym spośród nich jest Ahu Tongariki o długości 220 m, na którym stoi aż 15 moai; • Większość moai zwróconych jest twarzą w stronę lądu, tak jakby miały chronić pobliskie wioski i ich mieszkańców; jedynie 7 figur znajdujących się na Ahu Akivi ma twarze zwrócone w stronę oceanu, by pomóc podróżnikom odnaleźć bezpieczną drogę na wyspę; • W 1979 r. archeolodzy odkryli, że półkuliste lub eliptyczne oczodoły zostały stworzone tak, by umieścić w nich koralowe oczy ze źrenicami wykonanymi z czarnego obsydianu lub czerwonej scorii; • Blisko połowa z istniejących moai wciąż znajduje się w okolicy kamieniołomu Rano Raraku, ale setki z nich zostały stamtąd przetransportowane wieki temu w odległe zakątki wyspy; • Przez długi czas tajemnicą było, w jaki sposób Rapanujczycy zdołali przetransportować ważące po kilka ton posągi w odległe miejsca; najczęściej przyjmuje się, że kolosy były ustawiane w pozycji pionowej na kilku balach drewna i powoli, mozolnie toczone do miejsca przeznaczenia; jednakże najświeższe badania sugerują, że na posągi nakładano coś w rodzaju uprzęży z lin, które ciągnięte raz z jednej, raz z drugiej strony przechylały moai, które dzięki temu „szły” do przodu; • Posągi moai znajdują się na terenie Parku Narodowego Rapa Nui, który od 1995 r. jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Wiele tajemnic wiąże się z tą malowniczą wyspą, ale jedno jest pewne - ta maleńka wysepka, zagubiona na bezkresnym Oceanie, oferuje turystom, jedyne w swoim rodzaju, przeżycia i doświadczenia. Najwyższy czas, abyście i Wy na własne oczy zobaczyli jej tajemnicze piękno. Znajdziecie tam liczne cuda natury: piękne plaże, z delikatnym piaskiem, liczne stożki wulkanów i smagane wiatrem, zielone doliny, zaś przede wszystkim, monumentalne posągi moai, które są niemymi świadkami zamierzchłych czasów. DODATKOWY SLAJD Wyspa Wielkanocna (hiszp. Isla de Pascua, Territorio Especial de Isla de Pascua, polinez. Rapa Nui, ang. Easter Island) – wyspa na południowym Oceanie Spokojnym w centralnej części Wyniesienia Wschodniopacyficznego. 3791 mieszkańców (70% stanowią Polinezyjczycy), Wyspa Wielkanocna należące do Chile to bez dwóch zdań jedno z najbardziej zagadkowych i fascynujących miejsc na ziemi. Wraz z biurem podróży Logos Tour możemy zwiedzić piękne zakątki tego miejsca, które z pewnością nas zachwycą. Od czasów odkrycia tej wyspy przyciąga ona tłumy odwiedzających osób, a jej tajemnica staje się coraz bardziej popularna. Ze względu na jej położenie Wyspa Wielkanocna należy do najbardziej odizolowanych miejsc na naszej planecie. Warto wiedzieć. Wyspa Wielkanocna tak naprawdę nosi nazwę Rapa Nui. Wyspę odkrył Holender Jacob Roggeveen w Niedzielę Wielkanocną 1722 roku i z tego wydarzenia czerpie swą nazwę. Kiedy europejczycy przybyli na wyspę po raz pierwszy usłyszeli historie przekazywaną z ust do ust od tubylców o pierwszych mieszkańcach wyspy. Był to wódz Hotu Mut’a wraz z rodziną jednak badacze nie potwierdzają tej wersji. Jeżeli chodzi o samą datę zasiedlenia wyspy wciąż jest nieznana naukowcy wahają się, ponieważ literatura wskazuje na pierwsze pojawienie się cywilizacji rok 300-400 naszej ery, jednak ostatnie badania z 2006 wskazują, że był to 1200 rok naszej ery. Kiedy w 1722 Jacob Roggeveen przypłynął na wyspę, ujrzał troje razy ludzi: jedni mieli skórę białą, inni czerwoną, a jeszcze inni czarną. Co może oznaczać, że dawni mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej mogli mieć kontakt ze światem zewnętrznym wcześniej, niż zostało to stwierdzone. Miejsce jest pochodzenia wulkanicznego, a uformowano ją około 750 000-100 000 lat temu. Miejsce jest głównie oparte na turystyce i nie posiada zbyt dużej flory i fauny, więc nie musimy obawiać się ataku egzotycznych zwierząt. Ceremonialna wioska Orongo. Krater Rano Kau zyskał wielką popularność dzięki obrzędom odprawianym przez mieszkańców wioski położonej na jego krawędzi. Przez kilka tygodni w roku w tej kamiennej wiosce dochodzi do ceremonii. Najważniejszym rytuałem był rytuał Tanga Manu ściśle związany z bogiem Make Make. Ten bóg związany jest z płodnością, wiosną i ptakami wędrownymi zastąpił kult przodków. Każdej wiosny Wodzowie różnych rodów lub ich przedstawiciele rywalizowali między sobą w celu pozyskania pierwszego w sezonie jaja Manatury (ptaka morskiego). Uczestnicy musieli zejść stromym urwiskiem i dopłynąć do Motu Nui. Czekali na jajo dniami, a nawet tygodniami codziennie powtarzając swój trud. Wygranym, który zdobywał honor dla siebie i całego klanu był ten, kto przyniósł całe nienaruszone jajo do wioski. Dlatego jest to miejsce szczególnie fascynujące. Na jej terenie znajdują się kamienne rzeźby zwane petroglifami, które dodają uroku wiosce i temu miejscu. Plaża Anakena i obserwatorzy. Plaża Anakena jest miejscem wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1996 roku. Znajduje się ona pośrodku północnego wybrzeża wyspy nad Zatoką Anakena. Będąc w tym miejscu spokojnie dostrzeżemy posągi Moai Ahu Nau Nau stojące tyłem do oceanu. Piaszczysta plaża daje nam możliwość łagodnego zejścia do Pacyfiku, co umili nam kąpiel w tym miejscu i urozmaici spędzony tam czas. Jest to miejsce idealne do zrelaksowania się i odpoczęcia jak nigdy przedtem. Plaża ta wchodzi w skład Parku Narodowego Rapa Nui utworzonego w 1935 roku. Zajmuje on obszar 71 km2 i podzielono go na siedem sekcji: Rano Kau, Puna Pau, Rano Raraku, Anakena oraz Ahu Akivi. Największa zagadka, jak i również pamiątka pozostawiona przez byłych mieszkańców. Wyspa Wielkanocna swoją popularność zyskała przede wszystkim dzięki 887 kamiennym posągom, zwanych Moai. Jest to pewien rodzaj posągów wykonanych ze skał o pochodzeniu wulkanicznym. Zostały one wybudowane na kamiennych platformach. Niektóre z nich ważą nawet 20 ton i mają ponad 6 metrów wysokości. Największa z nich to Paro licząca 10 metrów i ważąca 75 ton. (Odnaleziono też jedną figurę, która została niedokończona wysokość 21 metrów oraz waga około 270 ton). Przeznaczenie tych obiektów jest do tej pory nieznane. Naukowcy jedynie snują przypuszczenia, prawdopodobnie mogły mieć związek z bóstwami mitologicznymi cywilizacji żyjącej w danym czasie. Jedna z najnowszych teorii mówi, że moai wskazywały źródła pitnej wody. Archeolodzy zgodnie przyjmują, że budowa posągów została przerwana nagle w XVI wieku, a na obszarze kamieniołomu Rano Raraku, w którym pozyskiwano i obrabiano materiały, pozostawiono 394 niedokończonych posągów. Nie wiadomo jak przemieszczano te potężne posągi, lecz badacze przypuszczają, że odbywało się to za pomocą drewnianych powozów, co tłumaczyłoby również niewielką ilość drzew na wyspie. W XIX wieku większość posągów została przewrócona, prawdopodobnie ze względu na toczącą się nam w tym okresie walk pomiędzy nieokreślonymi grupami. Wyspa Wielkanocna wakacje – może być cudowną przygodą, która zapadnie nam w pamięci na długie lata. Wyspa Wielkanocna jest jednym z najpiękniejszych i najcudowniejszych miejsc na ziemi, które warto odwiedzić z doświadczonym biurem podróży. Miejsce jest godne poświecenia chwili czasu i uwagi. Jest również dobrym sposobem na odpoczęcia od ciągłego pędu i tłumu. q7biN. 468 126 71 334 396 251 494 126 290

wyspa wielkanocna posągi odkopane